W Katowicach w uroczystościach upamiętniających górników, ofiary stanu wojennego w Polsce, uczestniczyła m.in. była premier Beata Szydło.
29-letni Joachim Gnida z Mikołowa zawsze do pracy w kopalni zabierał obrączkę, mimo że zabraniały tego przepisy BHP. Podczas strajku dwukrotnie urywał się i wracał do domu do ukochanej żony Renaty i córeczki Oli. W dniu pacyfikacji o godz. 5 rano uściskał najbliższych, założył obrączkę, wziął kanapki i jabłka. Wrócił do kolegów, nie mógł ich zawieść...
Postrzelony w głowę, umierał przez dwa tygodnie… Żona znalazła jego obrączkę w bucie, widocznie tego dnia schował ją tam, na wszelki wypadek.
Kula przerwała jego młode życie…
Bogusław Kopczak miał 28 lat, pochodził z Katowic. Jego córka, Katarzyna Kopczak-Zagórna, mówi: - Mama prosiła ojca, by wrócił do domu. Wiele osób wtedy uciekło. Ale on odpowiedział: "Jeden za wszystkich, wszyscy za jednego". Ojca zaczęło mi brakować najsilniej w wieku dorastania. Im byłam starsza, tym bardziej.
Zenon Zając miał 22 lata i pochodził z Wolsztyna na Wielkopolsce.
- Zenek marzył, by wrócić w rodzinne strony, ponieważ kochał ziemię i gospodarstwo. Marzenia nie zdołały się zrealizować. Kula przerwała jego młode życie… - mówi jego mama, Helena Zając. - Czas zagoił rany, już nie płaczę za nim jak dawniej, bo pewnej nocy przyśnił mi się i powiedział: "Mi tu dobrze, mamo". Codziennie modlę się za niego i łatwiej mi, bo wiem, że jest szczęśliwy w niebie.
Najmłodszy zamordowany górnik miał 19 lat, najstarszy - 48. W sumie zginęło ich 9.
Biskup Wodarczyk zwrócił uwagę, że w wypowiedziach najbliższych górników nie ma nienawiści.
- Mamy czego się uczyć od pomordowanych górników i ich bliskich. Udzielają nam dzisiaj lekcji miłości do Boga, ojczyzny i rodziny. Nauki o ludzkiej dumie i godności silniejszej niż stal pancrów idących nieubłaganie na bezbronnych ludzi... Oni uczą nas także tej najbardziej wymagającej miłości, która umie przebaczać, która modli się za nieprzyjaciół, która urazy nie chowa i krzywdy chętnie daruje. Ta lekcja jest nam dzisiaj bardzo w Polsce potrzebna - przyznał.
Po Mszy uroczystości odbyły się pod kopalnią "Wujek".
Z okazji rocznicy Poczta Polska wyemitowała specjalny znaczek upamiętniający 9 zamordowanych.
Czytaj także:
Pacyfikacja 'Wujka" odbyła się dokładnie 36 lat temu Joanna Juroszek /Foto Gość