Dzisiejszy patron to błogosławiony Jan Karol Steeb, z urodzenia luteranin.
Dzisiejszy patron to błogosławiony Jan Karol Steeb, z urodzenia luteranin. Jego rodzice przekazali mu wszystko, co potrzebne do dobrego życia. Ojciec zajmujący się handlem i prowadzeniem hotelu oraz gospody, zadbał o to by syn zdobył gruntowne wykształcenie potrzebne do dobrego i mądrego prowadzenia interesów. Matka nie zaniedbała jego wykształcenia religijnego, a także wpoiła mu troskę o bliźnich, zwłaszcza o ubogich. Tak zaopatrzony przez rodziców młody człowiek ruszył w roku 1792 do Werony we Włoszech, gdzie działały znane firmy tekstylne, z których właścicielami jego ojciec utrzymywał kontakty handlowe. Jakież było jednak zdumienie rodziców, gdy w jednym z listów pisanych przez ich pociechę z Włoch, przeczytali czarno na białym, że syn przyjął katolicyzm. Zdumienie szybko uległo irytacji i niezgodzie na konwersję. A gdy dzisiejszy patron stanowczo odmówił powrotu do kościoła luterańskiego, wtedy cała rodzina zerwała z nim stosunki. I tak mając 19 lat Jan Karol Steeb stracił swoich ziemskich rodziców i narodził się niejako na nowo. Zafascynowany katolicyzmem podjął studia teologiczne, a po ich ukończeniu w tej samej Weronie, w której zmienił zupełnie swoje życie, przyjął święcenia kapłańskie. Ponieważ był to czas kampanii napoleońskiej, więc neoprezbiter natychmiast podjął posługę w szpitalach wśród rannych żołnierzy. Pomagał również ubogiej ludności. Nauczał w różnych szkołach we Francji i w Niemczech, wykładał język niemiecki w seminarium biskupim. Kiedy został spowiednikiem i kierownikiem duchowym Vincenzy Marii Poloni, założył wspólnie z nią zgromadzenie Sióstr Miłosierdzia z Werony. Materialne zabezpieczenie tego dzieła stanowił jego spadek. Jak wszedł w jego posiadanie, skoro rodzina zerwała z nim wszelkie stosunki? To akurat proste : gdy minęło pół wieku od jego bulwersującej zmiany wyznania okazało się, że został jedynym żyjącym spadkobiercą majątku całej rodziny. I tak luteranie ostatecznie wsparli pracą swoich rąk zakonne dzieło, które liczy dziś 1200 sióstr w Europie, Afryce i Ameryce Południowej. Wszystkie one zajmują się posługą w szpitalach, domach opieki i domach dziecka, czyli robią to czego bł. Jan Karol Steeb został nauczony przez swoją mamę i tatę. Pomagają potrzebującym i w sposób mądry zarządzają odziedziczonym majątkiem. Wniosek : nauka rodziców przekazana dzisiejszemu patronowi nie poszła w las. Choć nie poszła również i tą drogą, jaką dla niego przygotowali. Opatrznościowo. Czy wiecie państwo jakie imię przybrał bł. Jan Karol Steeb, gdy rodzice dali wyraz swojej niezgodzie na wybraną przez niego życiową ścieżkę i go wydziedziczyli? Carlo. Było to idealne imię dla kogoś, kto we Włoszech narodził się na nowo.