Który kraj, według fatimskich objawień, miał zostać poświęcony Niepokalanemu Sercu Maryi? Które z fatimskich dzieci jedynie widziało Matkę Bożą, a nie słyszało co mówi? Odpowiedzi na te i inne pytania znajdziemy w grze wymyślonej przez ks. Sebastiana Mandrysza.
„Śladami dzieci fatimskich” to pierwsza gra planszowa mówiąca o wydarzeniach z Fatimy sprzed 100 lat. – Fatimskie orędzie ponownie wzywa nas do modlitwy o pokój na świecie, do pokuty za popełnione grzechy, a przede wszystkim do uciekania się w pełne miłości macierzyńskiej Serce Matki – podkreśla ks. Sebastian Mandrysz, doktorant na Wydziale Teologii KUL.
Ks. Sebastian, pochodzący z diecezji katowickiej, od zawsze bardzo lubił grać w gry planszowe i zawsze miał marzenie, żeby samemu zrobić jakąś dobrą grę. – Gdy trafiłem do parafii Matki Bożej Fatimskiej, razem z młodzieżą postanowiłem przygotować grę związaną z objawieniami fatimskimi, by przypomnieć wszystkim to orędzie, które miało miejsce 100 lat temu – mówi.
W ciągu zaledwie trzech tygodni powstała koncepcja, a wraz z nią 90 pytań związanych z samymi objawieniami, życiem każdego z pastuszków, ale także z historią Fatimy. – Gra „Śladami dzieci fatimskich” przeznaczona jest dla całych rodzin – wyjaśnia autor. – To sposób na pogłębienie relacji rodzinnych przy wspólnym stole, a jednocześnie na poznanie historii Hiacynty, Franciszka i Łucji. Podążając ich śladami, każdy może wczuć się w niesamowity klimat portugalskiej wioski, która sto lat temu naznaczona została obecnością Matki Bożej.
W niewielkim pudełku oprócz planszy stworzonej na wzór Różańca, pionków, kart z pytaniami, kart graczy i kart-ciekawostek, znajduje się także wyjątkowa książeczka. – Zachęcamy, by przed rozpoczęciem gry całą rodziną przeczytać umieszczoną w niej historię pastuszków po to, aby poznać odpowiedzi na wiele pytań znajdujących się na kartach do gry – mówi ks. Sebastian.
Przy planszy mogą zasiąść dzieci od 7. roku życia, ale także i młodsze, które po wysłuchanej historii przeczytanej przez rodziców będą mogły bez wątpienia udzielić poprawnych odpowiedzi przynajmniej na te najłatwiejsze pytania. – Naszym zamierzeniem było, by dzieci nie siadały do tej gry same, ale właśnie z rodzicami – podkreśla ks. Sebastian.
Choć na pierwszy rzut oka gra może wydawać się mało regrywalna, to jednak nie należy dać się ponieść temu wrażeniu. Można znać odpowiedzi na wszystkie pytania, a jednak rozgrywkę przegrać. – Chodziło to, by wprowadzić, właśnie ze względu na dzieci, element losowości – zauważ ks. Sebastian. – Zwycięzcą gry zostaje osoba, która w całej grze zdobędzie najwięcej punktów, a liczba uzyskanych punktów za odpowiedź zależy od rzutu kostką. Oczywiście, ten kto na metę dotrze pierwszy, otrzyma jako bonus dodatkowe 10 punktów, ale może okazać się to niewystarczające, by całą partię wygrać.
Po drodze graczy czekają też różnego rodzaju pułapki. – Gdy gracz trafi np. na kartę tzw. plajty i zamiast pytania wylosuje informację, że właśnie zamyślił się na modlitwie różańcowej, musi cofnąć się o konkretną liczbę pól. Traci czas, ale na szczęście nie traci zdobytych punktów.
Gra ma różne stopnie trudności. Pytania zawarte na kartach pomarańczowych i różowych są łatwe, a wszystkie odpowiedzi na nie znajdują się w książeczce. Pytania na kartach zielonych i bordowych wykraczają już poza standardową wiedzę. – Myślę, że niektóre z nich mogą sprawić trudność nawet wielu rodzicom – śmieje się ks. Mandrysz.
Gra została wydana przez wydawnictwo "Skarby pustyni". Tam też można ją zakupić.