Komisja weryfikacyjna bada w poniedziałek reprywatyzację kamienicy przy ul. Noakowskiego 16, do której części w 2003 r. prawo nabył m.in. mąż prezydent stolicy Hanny Gronkiewicz-Waltz. Gronkiewicz-Waltz zapowiedziała, że odmawia zeznań jako świadek, bo sprawa dotyczy jej męża.
Hanna Gronkiewicz-Waltz wniosła o wyłączenie szefa komisji Patryka Jakiego ze sprawy Noakowskiego 16. Jaki przekazał przewodnictwo obrad na czas rozpoznania tego wniosku Sebastianowi Kalecie (PiS). Komisja w odmówiła jednak uwzględnienia wniosku pani prezydent.
Posiedzenie komisji zaplanowano na dwa dni w auli Prokuratury Krajowej. W poniedziałek na świadków wezwano Hannę Gronkiewicz-Waltz i Andrzeja Waltza, lokatorów kamienicy, Marcina Bajko - b. dyrektora BGN oraz b. urzędników - Marka Dębskiego i Jacka W. (zatrzymanego w poniedziałek rano przez CBA - PAP).
Na wtorek wezwano Andrzeja Waltza, lokatorów kamienicy, Krzysztofa Kawalca - prokurenta Fenix Capital, Andrzeja Kawalca - członka RN Fenix Capital, Radosława Martyniaka - likwidatora FC SPV Noakowskiego sp. z o.o. w likwidacji oraz Gertrudę J.-F. - b. naczelnik z wydziału spraw dekretowych miasta.
Zgodnie z Kodeksem postępowania administracyjnego, "nikt nie ma prawa odmówić zeznań w charakterze świadka, z wyjątkiem małżonka strony, wstępnych, zstępnych i rodzeństwa strony oraz jej powinowatych pierwszego stopnia". Świadek może odmówić odpowiedzi na pytania, gdy odpowiedź mogłaby narazić jego lub jego bliskich na odpowiedzialność karną, hańbę lub bezpośrednią szkodę majątkową albo spowodować naruszenie obowiązku zachowania prawnie chronionej tajemnicy zawodowej.
Szkoda, że dla wiceprzewodniczącej PO Hanny Gronkiewicz-Waltz rodzinny portfel jest ważniejszy niż transparentność w życiu publicznym - uznał członek komisji weryfikacyjnej Sebastian Kaleta (PiS). Według innego członka komisji Jana Mosińskiego (PiS), niestawiennictwo prezydent na rozprawie oznacza kolejną grzywną.
Przed wyborami samorządowymi w listopadzie 2014 r. tygodnik "wSieci" napisał, że kamienica przy Noakowskiego 16 została zreprywatyzowana wraz z lokatorami na podstawie sfałszowanych dokumentów. Dodano, że wuj Andrzeja Waltza odkupił część praw do budynku od oszusta, który sfałszował akty notarialne poświadczające zrzeczenie się praw do nieruchomości przez prawowitych właścicieli, rodziny Oppenheimów, na kilka dni przed wybuchem II wojny światowej. Fałszerz-szmalcownik został potem za to skazany na osiem lat więzienia.
Jesienią 2016 r. Gronkiewicz-Waltz złożyła do Samorządowego Kolegium Odwoławczego wniosek o wznowienie postępowania ws. zwrotu Noakowskiego 16. Napisała do SKO, że postępowania zakończone decyzją zwrotową z 2003 r. "mogły zostać przeprowadzone na podstawie dokumentów, co do których istnieje możliwość, iż zostały sfałszowane". SKO wznowiło postępowanie w sprawie reprywatyzacji kamienicy.
W oświadczeniu z 2016 r. Andrzej Waltz podkreślał, że pozostaje w przekonaniu, że postępowanie zwrotowe Noakowskiego 16 było prawidłowe i zgodne z prawem. Wyjaśniał, że jest jednym ze spadkobierców praw do nieruchomości po swej zmarłej ciotce, Halinie Kępskiej. "Zgodnie z przepisami prawa, przypadająca mi część spadku po Halinie Kępskiej weszła do mojego majątku osobistego. O prowadzonym postępowaniu administracyjnym dotyczącym zwrotu nieruchomości przy ul. Noakowskiego 16 dowiedziałem się pod koniec 2002 r. i jako strona, wraz z pozostałymi spadkobiercami, wstąpiłem do postępowania" - napisał.
W sierpniu 2003 r. zostały wydane przez ówczesnego prezydenta m.st. Warszawy Lecha Kaczyńskiego decyzje, podpisane z jego upoważnienia przez urzędnika Biura Gospodarki Nieruchomościami. "Na ich podstawie otrzymałem, wraz z pozostałymi jedenastoma spadkobiercami, prawo użytkowania wieczystego gruntów na 99 lat. Mój udział w ustanowionym prawie wynosił 0.0684" - podkreślał.
Po reprywatyzacji beneficjenci decyzji miasta sprzedali kamienicę grupie Fenix. Według mediów rodzina Gronkiewicz-Waltz miała na tym zarobić 5 mln zł.
W grudniu 2016 r. Prokuratura Okręgowa w Warszawie wszczęła śledztwo ws. doprowadzenia do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w postaci nieruchomości przy Noakowskiego 16 przez "wyzyskanie błędu co do jej stanu prawnego".
Dotychczas prezydent stolicy nie stawiła się ani razu przed komisją, która wzywała ją wcześniej jako stronę swych postępowań. Komisja dotychczas nałożyła na nią łącznie 40 tys. zł grzywien za nieusprawiedliwione niestawiennictwa. Prezydent stolicy odmawia stawiennictwa przed komisją jako strona postępowań, argumentując, że komisja jest niekonstytucyjna. Komisja oddala wnioski Gronkiewicz-Waltz o uchylanie tych grzywien, od czego odwołuje się ona do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie.
Uchylając pierwsze grzywny WSA uznał, że prezydent Gronkiewicz-Waltz jako organ uprawniony do reprezentacji m.st. Warszawy mogła zostać wezwana do stawienia się na rozprawę osobiście, ale nie wynika z tego podstawa do nałożenia grzywny. "W obecnym stanie prawnym ewentualna grzywna mogła być nałożona tylko na stronę, czyli na m.st. Warszawę" - dodał sąd.