Według hiszpańskich mediów trener Sevilli Eduardo Berizzo w przerwie meczu z Liverpoolem w Lidze Mistrzów poinformował swoich piłkarzy, że ma nowotwór gruczołu krokowego. Do przerwy Liverpool prowadził 0:3, ale gospodarze doprowadzili do remisu 3:3.
W środę hiszpański klub oficjalnie potwierdził chorobę swojego szkoleniowca.
"Służby medyczne FC Sevilla donoszą, że u trenera pierwszego zespołu Eduardo Berizzo zdiagnozowano nowotwór gruczołu krokowego. Kolejne badania zdecydują, jakie leczenie zostanie podjęte. FC Sevilla chce teraz pokazać pełne wsparcie trenerowi i życzy mu szybkiego powrotu do zdrowia" - napisano w oficjalnym oświadczeniu.
Hiszpańskie media podają, że o chorobie szkoleniowca wcześniej dowiedzieli się piłkarze klubu. 48-letni trener miał poinformować ich o tym w przerwie wtorkowego spotkania z Liverpoolem. Wówczas "The Reds" prowadzili 3:0.
"Musieliśmy wyjść na boisko z innym nastawieniem do kibiców i naszego szefa. Zmusił nas do takiej gry" - powiedział argentyński pomocnik Sevilli Ever Banega.
Po 30 minutach gry gospodarze przegrywali 0:3 po dwóch bramkach Roberto Firmino i jednej Sadio Mane. Po przerwie pierwszą bramkę dla gospodarzy zdobył Wissam Ben Yedde. Z rzutu karnego gola kontaktowego strzelił Wissam Ben Yedder, a w trzeciej minucie doliczonego czasu gry wyrównał Guido Pizarro.
W przypadku zwycięstwa Liverpool zapewniłby sobie udział w 1/8 finału LM.
"To oczywiste, że po dobrej pierwszej połowie, w drugiej przestaliśmy grać w piłkę. Dopóki nie straciliśmy drugiego gola, praktycznie nie graliśmy w piłkę. Mogliśmy rozstrzygnąć ten mecz na naszą korzyść, ale po pierwszej połowie byliśmy zbyt pewni siebie" - przyznał trener Liverpoolu Juergen Klopp.
Liverpool z dziewięcioma punktami prowadzi w tabeli grupy E. Oczko mniej ma Sevilla. Na trzecim miejscu z sześcioma punktami jest Spartak Moskwa. Z dwoma stawkę zamyka NK Maribor.