107,6 FM

Prof. K. Szwagrzyk: Mamy pewność, że tu zginęli...

Golgota Grudzieniecka - tak nazywa majątek Scharfenberg ekipa poszukująca szczątków żołnierzy wyklętych.

Prof. K. Szwagrzyk: Mamy pewność, że tu zginęli...   Prof. Krzysztof Szwagrzyk ze swoją ekipą, w skład której prócz kilku profesjonalistów wchodzą wolontariusze, pasjonaci lokalnej historii Archiwum M. Kruszyńskiego /Stow. Kryptonim T-IV

To właśnie tam, pomiędzy Łambinowicami a Starym Grodkowem (w pobliżu Malerzowic Wielkich i Dworzyska), przy dawnym dworku zwanym Scharfenbergiem lub Grudzieńcem, przez ostatnie dwa tygodnie ekipa z Biura Poszukiwań i Identyfikacji Instytutu Pamięci Narodowej pod kierunkiem prof. Krzysztofa Szwagrzyka wraz z wolontariuszami prowadziła poszukiwania szczątków żołnierzy Narodowych Sił Zbrojnych z oddziału Henryka Flamego „Bartka”.

W zasypanej ziemią studni, noszącej ślady wybuchu, i kilku innych wytypowanych wcześniej miejscach znaleziono elementy angielskiego umundurowania z czasów II wojny światowej, pozostałości po chlebakach, amunicję, fragmenty butów, pasów, guziki, orzełków i charakterystyczny ryngraf. Znaleziono też czaszkę i kilka innych kości, jednak mimo pogłębiania za pomocą ciężkiego sprzętu, na kolejne szczątki czy masowy grób nie trafiono.

- Pięć lat temu, jesienią 2012 r., właśnie w tym miejscu, w przypałacowym szambie, odnaleźliśmy szczątki co najmniej 29 niezidentyfikowanych osób. Brakowało nam potwierdzenia genetycznego, ale także przedmiotów, które mogłyby wskazywać, czyje one są. Teraz wreszcie nastąpił przełom, bo w pobliżu, w odległości ok. 15 m od tamtego miejsca, znaleźliśmy elementy wyposażenia wojskowego partyzantów. To pozwala nam stwierdzić ponad wszelką wątpliwość, że jest to miejsce związane z likwidacją części oddziału „Bartka” - przyznaje prof. Krzysztof Szwagrzyk.

Prof. K. Szwagrzyk: Mamy pewność, że tu zginęli...   Takie rzeczy odnaleziono w ostatnich dniach w Scharfenbergu Archiwum M. Kruszyńskiego /Stow. Kryptonim T-IV Najprawdopodobniej partyzantom kazano się rozebrać, zastrzelono, ciała wrzucono do szamba, a to, co przy nich znaleziono, trafiło do studni, którą następnie wysadzono.

Do rozwikłania losów pierwszej z trzech grup, które zostały podstępem ściągnięte na Opolszczyznę i tu wymordowane przez NKWD i UB we wrześniu 1946 roku, brakuje jeszcze odnalezienia szczątków ok. 30 osób. Stąd prof. Szwagrzyk zapowiada, że prace w tym miejscu zostaną wznowione wiosną.

Tymczasem trwają intensywne badania genetyczne szczątków odnalezionych w 2012 r. pod kątem zgodności z DNA członków rodzin żołnierzy z oddziału „Bartka”. Pozwolą one na identyfikację konkretnych osób. - Wtedy na konferencji identyfikacyjnej ujawnimy ich nazwiska, zaś to miejsce na pewno w jakiś sposób upamiętnimy - zapowiada prof. Szwagrzyk z ekipą.

Najcenniejszym znalezionym w tym miejscu artefaktem, będącym jednym z dowodów, że mamy do czynienia z żołnierzami z oddziału „Bartka”, jest ryngraf, niemal identyczny z odnalezionym w ubiegłym roku pod Starym Grodkowem.

Prof. K. Szwagrzyk: Mamy pewność, że tu zginęli...   Marcin Dędys ze swoim znaleziskiem Archiwum M. Kruszyńskiego /Stow. Kryptonim T-IV - Ta szczególna relikwia została odnaleziona pod koniec prac przez najmłodszego członka naszego Stowarzyszenia - Marcina Dędysa ze Starej Jamki - relacjonuje Marcin Kruszyński prezes Stowarzyszenia „Kryptonim T-IV”. - Dodam, że Marcin prawie cały Dzień Zaduszny spędził w samotności na modlitwie przy krzyżu postawionym tam ku czci pomordowanych.

- Czy to przypadek, zwykłe szczęście czy zbieg okoliczności, że to właśnie mnie dane było odnaleźć ryngraf-relikwię, jaki nosił jeden z tych „zapomnianych - bezimiennych” na piersi, którą bronił resztek honoru naszej ukochanej ojczyzny? Głęboko wierzę, że to nie przypadek, to wola Boska! - stwierdza znalazca. I korzystając z okazji, kieruje słowa wdzięczności ku kolegom z „Kryptonimu T-IV” i prof. Krzysztofowi Szwagrzykowi: - Dziękuję za to, że mogłem być częścią Pańskiego zespołu. To dla mnie wielki zaszczyt!

 

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy