- Przypomniały mi się słowa św. Brata Alberta, który mówił, że najpierw trzeba podejść do człowieka, podnieść go, nakarmić, umyć, wyleczyć, a dopiero później głosić mu Ewangelię - mówi Andrzej Sitarz, jeden z inicjatorów Światowego Dnia Ubogich w Bielsku-Białej.
- Oni są pozamykani w sobie ze swoimi problemami - dodaje Lech Malinowski. - Niełatwo im powierzyć swoje życie Panu Bogu. Wielu wybiera stagnację. Powtarzam im słowa Jezusa z Ewangelii św. Jana: "Beze Mnie nic uczynić nie możecie". Jeśli nie zaczniesz kombinować z Panem Jezusem, to sam nie dasz rady…
Lech Malinowski codziennie spotyka się w "Arce" z potrzebującymi różnorakiej pomocy - zwłaszcza - z uzależnionymi od alkoholu czy narkotyków. Wiedzą, gdzie przyjść, kiedy chcą znaleźć realną pomoc. - Nie możemy tych ludzi zostawić samych sobie - mówi. - Potrzebują ukierunkowania: realnej pomocy, rozmowy, prawnika, psychologa. Jasne, że nie każdemu udaje się pomóc. Najczęściej nie wystarczy sama dobra wola, siła, zaparcie. My sami jesteśmy dowodem na to, że bez Pana Boga, bez modlitwy, nie wytrwamy. Nie wiem czemu Pan Bóg mnie tu postawił 27 lat temu. Kiedyś sam "nieźle moczyłem". Ale skoro Pan Bóg chce żebym służył, to robię to na ile starcza sił i mądrości.
Zauważ Łazarza
- W liście papieża Franciszka na ten dzień, uderzyły mnie słowa, że dopóki Łazarz leży pod naszymi drzwiami, nie będzie sprawiedliwości na tym świecie - mówi A. Sitarz. - Ten Łazarz może leżeć u drzwi każdego z nas - trzeba drzwi otworzyć i przyjąć go. My staramy się tych ludzi przyciągać do nas, do stołu, do wzajemnej modlitwy. Bo to modlitwa jest kluczem do rozwiązania problemu. Jest bardzo wielu ludzi, naprawdę mnóstwo, którzy nas wspierają - jeśli nie swoim czasem, zaangażowaniem, to finansowo.
Organizatorzy 1. Światowego Dnia Ubogich w Bielsku-Białej podkreślają: - Sami jesteśmy tylko narzędziami Pana Boga, a to On sam wyposaża nas w narzędzia, którymi możemy pomagać.
Sitarz mówi, że czasem słyszy, że jego pomysły pomocy, to wariactwo: - Ale ja wiem, że mam za sobą siostry i braci ze wspólnoty, młodych wolontariuszy ze szkół KTK i że to wariactwo warto podejmować. Nieocenioną robotę wykonuje Towarzystwo Pomocy im. św. Brata Alberta - wydając ponad 800 posiłków dziennie, służące łaźnią, schroniskiem dziennego pobytu, stałą troską i pomocą. Ale każdy z nas może pomóc - zróbmy coś, wstańmy, idźmy do tych ludzi, ofiarujmy za nich modlitwę, Komunię Świętą... Cieszymy się, że to pierwsze bielskie spotkanie udało się nam zorganizować, ale ważniejsze jest, żebyśmy dzień ubogich i samotnych mieli codziennie - żebyśmy ich zauważali.
O 1. Światowym Dniu Ubogich w Bielsku-Białej przeczytacie także tutaj: