XXXIII Ogólnopolskie Forum Młodych we Wrocławiu pod hasłem "Kościół w państwie, państwo w Kościele", otwarł wykład abp. Józefa Kupnego.
Metropolita zaprezentował temat „Pluralizm, demokracja i nowe wyzwania dla Kościoła”. Przypomniał, że Sobór Watykański II określił misję Kościoła jako posłannictwo głoszenia i krzewienia królestwa Bożego pośród wszystkich narodów. Jest ona realizowana w konkretnej rzeczywistości kulturowo-społecznej i politycznej, która to rzeczywistość może ułatwiać lub utrudniać realizowanie jego misji.
Metropolita zaprezentował cechy charakterystyczne społeczeństwa tradycyjnego oraz społeczeństwa pluralistycznego. Pierwsze – z którym dziś mamy do czynienia już tylko w pewnych środowiskach – odznacza się istnieniem stabilnych systemów wartości, hierarchii norm oraz silnej kontroli społecznej. Społeczeństwo pluralistyczne natomiast oferuje całą gamę konkurujących wobec siebie systemów wartości – ostatecznie stwarzając zwykle warunki do rozwoju relatywizmu moralnego. Proponowany przez Kościół system jest tu traktowany jako jedna z wielu możliwych propozycji – wcale nie uprzywilejowana.
Abp Józef Kupny zauważył, że w Polsce starcie się z komunistyczną władzą ostatecznie, jak się wydaje, przyniosło Kościołowi więcej korzyści niż strat – zyskał uznanie za zaangażowanie w obronę praw człowieka, stał się dla wielu osób schronieniem; forsowana laicyzacja życia społecznego była odczytywana jako walka z kulturą narodu i nie wpłynęła na osłabienie wiary. Z drugiej strony jednak, w ówczesnym kontekście Kościół nie mógł w pełni realizować swojej misji. Obecnie, w rzeczywistości społeczeństwa pluralistycznego, zyskał dostęp do tych obszarów życia społecznego, z których wcześniej został usunięty – może działać w sferze szkolnictwa, mediów, prowadzić rozmaite placówki świadczące pomoc charytatywną; może starać się o zwrot majątku zabranego mu niegdyś przez władzę komunistyczną – by, po odzyskaniu, wykorzystać go w działalności społecznej, charytatywnej. Z drugiej strony jednak Kościół w społeczeństwie pluralistycznym nie posiada jakiegoś szczególnego miejsca, a ludzie – w myśl nowej mentalności – subiektywnie, w sposób selektywny wybierają sobie z jego nauki pewne elementy.
Metropolita wskazał na niejednorodność samej społeczności ludzi wierzących. Socjologowie próbują wyróżniać wśród nich pewne grupy, charakteryzując je np. jako „katolicy z demonstracji” i „katolicy z ewangelizacji”, wspominają o katolicyzmie „otwartym” i „zamkniętym” – siłą rzeczy dokonując daleko posuniętych uogólnień, uproszczeń. – Nie sama krytyka czy przyznawanie się do błędów szkodzi Kościołowi, ale agresywny ton tej krytyki – zauważył abp Kupny, wspominając również o krytyce wewnątrzkościelnej.
Zwrócił uwagę na fakt, że w środowiskach postkomunistycznych czy nowej lewicy Kościół jest wręcz przedstawiany jako zagrożenie dla ładu społecznego, a działania np. na rzecz obrony życia są postrzegane jako dążenie do klerykalizacji. – Ta sytuacja zmusza Kościół do szukania nowych form obecności w życiu publicznym i nowych form ewangelizacji, bardziej adekwatnych do sytuacji – mówił abp Józef. – Kościół musi ukazywać, że nie występuje przeciw komukolwiek, że jest sprzymierzeńcem nowego społeczeństwa, że potrafi prowadzić dialog.
Metropolita podkreślił, że Kościół ma prawo do upominania się o obecność wartości w życiu społecznym, ale szkodzą mu ci katolicy, którzy walczą o wartości językiem agresji, nietolerancji. Jednocześnie, jak zauważył – w kwestiach etycznych, w nazywaniu dobra i zła, głos Kościoła musi być jednoznaczny, stanowczy.
Jak powinien odnosić się do rzeczywistości politycznej? Abp Józef wyjaśniał, że istnieje możliwość, by – korzystając z demokratycznego ładu – Kościół wspierał konkretne partie polityczne, których postulaty są mu bliskie. Jak pokazuje jednak doświadczenie, rodzi to zwykle negatywne konsekwencje. Swego czasu włoscy biskupi jednoznacznie poparli chrześcijańską demokrację (w sytuacji gdy wydawało się to uzasadnione, wobec groźby przejęcia władzy przez komunistów i ryzyka wojny domowej). Choć popierana partia zwyciężyła, tamtejszy Kościół przez długie lata ponosił konsekwencje swojej postawy – m.in. tracąc kontakt z robotnikami, wśród których rozwinęły się idee komunistyczne.
Inna możliwość to trzymanie się przez Kościół tak daleko jak to tylko możliwe od walki politycznej, sporów partyjnych – przy zachowaniu prawa do oceny etycznej. Takie rozwiązanie służy Kościołowi, choć może być wykorzystane do zepchnięcia go na margines życia społecznego.
Abp Kupny wskazał na jeszcze jedno rozwiązanie – wyraźnie rozdzielające rolę duchownych i świeckich. Ci pierwsi powinni trzymać się z dala od popierania konkretnych partii politycznych (zachowując prawo do oceny etycznej, do mediacji, itd.), ci drudzy natomiast zgodnie ze swoim powołaniem działaliby w sferze politycznej – bez powoływania się jednak na mandat Kościoła. – Takie rozwiązanie sprawdza się, gdy jest konsekwentnie realizowane – podkreślił, zauważając że także Kościół w Polsce pragnie zachować dystans wobec bieżących sporów politycznych, nawet jeśli zdarzają się pojedyncze przypadki świadczące o czym innym. Kościół musi być obecny na różnych areopagach współczesności; są potrzebne wykształcone elity, potrzeba wciąż pełniejszego włączenia świeckich w życie Kościoła. Jak mówił Pius XII „zajmują miejsce w pierwszych szeregach Kościoła”, „są Kościołem” – muszą rozumieć swoją w nim rolę (do której nie należy ani bierność ani zastępowanie duchownych).
– Społeczeństwo pluralistyczne, demokratyczne zmusza Kościół w Polsce do szukania nowych form obecności w życiu publicznym – mówił, podkreślając, że nie chodzi o próbę postulowania nowego modelu Kościoła. – Według Soboru Watykańskiego II każda odnowa Kościoła polega na wzroście wierności jego powołaniu… Nie wolno nam się łudzić, że inny model Kościoła, bardziej „laicki”, mógłby odpowiadać potrzebom jego większej obecności w świecie… Najgłębsze zapotrzebowanie będzie spełniał Kościół głęboko zakorzeniony w Chrystusie, źródle wiary, nadziei i miłości.
Posłuchaj: