107,6 FM

Św. Małgorzata Szkocka

Jak to dobrze, że niektóre nasze plany tak zwyczajnie biorą w łeb.

Jak to dobrze, że niektóre nasze plany tak zwyczajnie biorą w łeb. Że zostajemy przez burze zepchnięci z wytyczonego przez nas samych kursu i rozbijamy się na nieznanym wybrzeżu. Zanim się państwo obruszycie podkreślam : nie mówię wcale, że to miło tak stać się rozbitkiem. Mówię, że to bywa dobre. Ba, czasem nawet zbawienne. Gdyby dzisiejsza patronka nie rozbiła się w 1066 roku u wybrzeży Szkocji do końca życia byłaby żyjącą na obczyźnie córką angielskiego księcia Edwarda Wygnańca. Bo przecież takie były plany wobec tej dwudziestoletniej wówczas księżniczki - uciec przed Normanami i ich władcą Wilhelmem Zdobywcą z Anglii na Węgry, do rodziny matki. Tymczasem przymusowy przystanek w Szkocji wszystko odmienił w życiu dzisiejszej patronki. Dzięki niemu jest dzisiaj wspominana jako św. Małgorzata Szkocka, królowa. A nic nie wskazywało na dobre zakończenie tej historii. W końcu po tym jak udało jej się opuścić tonący okręt i dotrzeć do brzegu mogła mieć tylko nadzieję, że nie trafiła jak to się potocznie mówi 'z deszczu pod rynnę'. Zresztą ta nadzieja przetrwała w nazwie miejscowości, która powstała dokładnie tam, gdzie angielska księżniczka znalazła suchy ląd: St. Margarets Hope. Nadzieja św. Małgorzaty. I jak obrazuje to dalsza historia dzisiejszej świętej, nawet jeśli rzeczy nie idą po naszej myśli dobrze jest nie tracić nadziei. Oto wyobraźcie sobie państwo wykształconą chrześcijańską księżniczkę, kuzynkę angielskiego króla św. Edwarda Wyznawcy oraz wnuczkę innego świętego władcy Stefana  I Węgierskiego. Siedzi na skale, która do teraz nazywana jest 'kamieniem św. Małgorzaty' i widzi zbliżającego się do niej w asyście wojowników człowieka. To władca Szkocji Malcolm III, analfabeta i poganin. Mogła go potraktować z góry? Mogła zadrzeć nos, co księżniczkom często się zdarza? Tymczasem ona przyjęła z wdzięcznością jego gościnę, po czterech latach przyjęła także oświadczyny, a ostatecznie dała mu ośmioro dzieci. Dała mu także coś więcej – przyniosła mu Dobrą Nowinę. I zrobiła to w taki sposób, że on ją przyjął. A jego zgoda oznaczała, że św. Małgorzata Szkocka mogła trwale zapisać się w historii Szkocji. Jako ta, która pełniła dzieła miłosierdzia. Jako fundatorka kościołów i orędowniczka zwołania synodu oraz przeprowadzenia kościelnych reform. Ale przede wszystkim jako ta, która podniosła z upadku zbudowane 5 wieków wcześniej przez św. Kolumbana opactwo na wyspie Iona. To tam chowano kolejnych szkockich monarchów, tam spoczął również zamordowany przez Makbeta Duncan. A gdzie pochowano św. Małgorzatę Szkocką, trzy dni po tym jak w zasadzce zginął jej małżonek? Małgorzata zmarła 16 listopada 1093 roku na zamku w Edynburgu. Ale pochowano ją w założonym przez nią opactwie benedyktyńskim w Dumfermline.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy