- Najmłodsi z nas mają po 90 lat. Już nie mamy sił działać na rzecz pamięci o naszym środowisku - mówi Zbigniew Galperyn, wiceprezes Związku Powstańców Warszawskich. Pałeczkę pamięci przejmie nowa fundacja.
Żyje ich jeszcze około tysiąca. Nie tylko w Polsce, bo historia rozsiała warszawskich powstańców po całym świecie. Są już pokoleniem odchodzącym. Zbigniew Ścibor-Rylski, prezes Związku Powstańców Warszawskich, organizacji zrzeszającej tych, którzy aktywnie włączyli się w walkę w Powstaniu Warszawskim, za kilka miesięcy skończy 101 lat.
- Już nie mamy sił zająć się sprawami starszych kolegów. Zadbać chociażby o to, żeby treść tablic upamiętniających w Warszawie nasz zryw, została przetłumaczona na języki obce i żeby dzięki temu turyści odwiedzający stolicę mogli poznać jej bohaterską i tragiczną historię - mówili ppłk Zbigniew Galperyn, ps. "Antek" i Eugeniusz Tyrajski, ps. "Genek", wiceprezesi ZPW podczas konferencji prasowej w siedzibie związku. I dodawali: - To jest nasz testament dla was, młodych.
Podczas konferencji uroczyście powołano do życia Fundację Pamięci o Bohaterach Powstania Warszawskiego. Jej celem jest m.in. opieka nad miejscami pamięci związanymi z II wojną światową, w tym działania na rzecz rewitalizacji tablic pamięci wykonanych według projektu Karola Tchorka, opieka nad grobami żołnierzy Powstania Warszawskiego, organizacja doraźnej pomocy dawnym powstańcom oraz działalność oświatowa i wydawnicza.
- Nie możemy przypominać sobie o powstańcach raz w roku, w okolicy 1 sierpnia. Między kolejnymi sierpniami toczy się życie, niszczeją groby i powstańcze tablice - mówił Rafał Szczepański, społecznik i przedsiębiorca oraz prezes nowej fundacji. - Powstańcy to ludzie długowieczni, bardzo honorowi i sami raczej nie poproszą o pomoc. Musimy dostrzec ich potrzeby materialne, zdrowotne, pielęgnacyjne i im pomóc. To jest nasz dług wdzięczności wobec tego pokolenia, to im się po prostu od nas należy.
Jak podkreślił prezes Szczepański, fundacja będzie dążyć do przejęcia przez państwo opieki nad grobami powstańców na wszystkich cmentarzach (nie tylko komunalnych i nie tylko w Warszawie, ale też w innych miastach i za granicą), tak by niemożliwe było likwidowanie grobów bohaterów narodowych, nawet w przypadku, gdy nie zostały opłacone. - Nie możemy dopuścić do tego, żeby groby nawet bohaterów odznaczonych orderem Virtuti Militari, odeszły w zapomnienie. Jako fundacja zaangażujemy się w rewitalizację nagrobków byłych powstańców. Na przykład na Powązkach chcemy uratować grób, w którym pochowano niezwykłą kobietę – Zofię Rapp-Kochańską-Ścibor-Rylską, pseudonim Marie Springer – asa wywiadu Armii Krajowej. To jej zawdzięczamy jedną z najbardziej emocjonujących akcji wywiadowczych w czasie drugiej wojny światowej - mówił Rafał Szczepański.
Zbigniew Galperyn i Eugeniusz Tyrajski, którzy weszli do Rady Fundacji, podkreślają, że nowa organizacja - podobnie jak Związek Powstańców Warszawskich - będzie służył całemu środowisku, niezależnie od poglądów. - Naszymi członkami są wszystkie osoby - zarówno z Armii Krajowej, jak i berlingowcy, syndykaliści czy czwartacy z Armii Ludowej. Myśmy nie dzielili tych ludzi i nadal nie chcemy dzielić - zaznaczył Galperyn.
Fundacja wystąpi też do Rady Warszawy, by w przyszłym roku, podczas tradycyjnej, uroczystej sesji Rady na Zamku Królewskim, uhonorować nagrodą m.st. Warszawy wszystkich żyjących powstańców.
Czytaj także: