O gdybyś i ty poznało w ten dzień to, co służy pokojowi! Ale teraz zostało to zakryte przed twoimi oczami. Łk 19,42
Gdy Jezus był już blisko Jerozolimy, na widok miasta zapłakał nad nim i rzekł: «O gdybyś i ty poznało w ten dzień to, co służy pokojowi! Ale teraz zostało to zakryte przed twoimi oczami.
Bo przyjdą na ciebie dni, gdy twoi nieprzyjaciele otoczą cię wałem, oblegną cię i ścisną zewsząd. Powalą na ziemię ciebie i twoje dzieci z tobą, a nie zostawią w tobie kamienia na kamieniu za to, żeś nie rozpoznało czasu twojego nawiedzenia».
Chyba nikt nie ma wątpliwości, że na naszych oczach zmienia się tożsamość Europy. Ten proces był widoczny lata temu. Ale kto by tam przejmował się prognozami, skoro teraz jest dobrze? Piły, podcinającej gałąź, na której siedzimy, nie zauważamy, dopóki się dobrze siedzi. Europa zamknęła oczy na Chrystusa i Jego Ewangelię. Odrzucono fundament. I wszystko zaczęło się walić. Jestem szczęśliwy, że żyję w tym kraju nad Wisłą. Rodzi się tutaj coraz więcej dzieci, a rodzice, jak kiedyś Józef i Maryja, przynoszą je do kościoła. Rodzą się wspólnoty, w których jak w glinianych naczyniach przechowuje się najcenniejszy skarb: wiarę. Ludzie wciąż się spowiadają i żyją sakramentami. Hitami zostają chrześcijańskie piosenki, a bestsellerami wydawniczymi książki o świętych. W sklepach wciąż widuję krzyże. Słyszę zarzuty, że jestem odrealnionym, niepoprawnym optymistą. Z Bogiem mam do tego prawo. Z Bogiem niepoprawny optymizm to po prostu zaufanie.