Jak pokazuje przykład państw zachodnich, legalizacja aborcji to dopiero początek dalszego rozkładu moralnego społeczeństwa. Jednym z najlepszych przykładów do czego prowadzi jest Kanada, często przedstawiana jako wzór nowoczesnego i „postępowego” państwa.
W ubiegłym tygodniu komitet inicjatywy ustawodawczej Ratujmy Kobiety złożył w Sejmie projekt ustawy zakładającej m.in. możliwość dokonania aborcji na życzenie do 12. tygodnia ciąży, w przypadku czynu zabronionego do 18. tygodnia oraz do dnia porodu w pozostałych istniejących obecnie w prawie przypadkach. Do czego w dłuższej perspektywie mogłoby doprowadzić uchwalenie takich przepisów? W poszukiwaniu odpowiedzi warto przyjrzeć się sytuacji północnego sąsiada USA.
Obecnie w Kanadzie nie debatuje się już w zasadzie nad aborcją. Po 30 latach od pełnej legalizacji aborcji na życzenie, zabijanie nienarodzonych dzieci jest tam taką oczywistością, że nawet w sprawach dotyczących dzieciobójstwa legalność aborcji traktowana jest jako okoliczność łagodząca. W 2011 roku orzekł tak sąd apelacyjny stanu Alberta w sprawie Katriny Effert, która udusiła bielizną nowonarodzonego synka i wyrzuciła jego ciało na posesję sąsiada. Ciężko nie przyznać sędziemu racji. Skoro wolno zabić swoje dziecko z powodu byle zachcianki aż do dnia porodu, to dlaczego nie wolno zrobić tego dzień lub dwa po porodzie?
Oczywiście legalizacja aborcji na życzenie i doprowadzenie do akceptacji dzieciobójstwa również nie stanowiły kresu dążeń kanadyjskich liberałów. W czerwcu ubiegłego roku doprowadzili do legalizacji eutanazji dla „śmiertelnie chorych pacjentów”. Praktyka ostatniego roku dowodzi, że po raz kolejny była to przykrywka dla dalszego odzierania z godności ludzi chorych. Doskonale obrazuje to przykład 25-letniej Candice Lewis, cierpiącej m.in. na rozszczep kręgosłupa i mózgowe porażenie dziecięce. Kiedy we wrześniu ubiegłego roku trafiła do szpitala ze względu na pogarszający się stan zdrowia, zarówno ona, jak i opiekująca się nią matka były przymuszane przez lekarzy do podpisania zgody na dokonanie eutanazji (assisted suicide). Tymczasem, po zmianie szpitala i uzyskaniu faktycznej pomocy medycznej stan zdrowia Lewis się poprawił i znów może funkcjonować na tyle dobrze, na ile pozwalają jej ograniczenia, z którymi się urodziła.
Nowe prawo doprowadzi również zapewne do legalizacji „aborcji postnatalnej”. Według badań przeprowadzonych przez Canadian Paediatric Surveillance Program ponad 10% ankietowanych lekarzy przyznało, że w ciągu ubiegłego roku odbywali rozmowy z rodzicami na tematy związane z eutanazją, a 91 rodziców wprost domagało się zabicia swoich dzieci. Blisko połowa żądań dotyczyła dzieci w pierwszym miesiącu po narodzinach. W innym badaniu przeprowadzonym przez Kanadyjskie Towarzystwo Pediatryczne prawie połowa z 574 ankietowanych lekarzy poparła pomysł rozszerzenia prawa do eutanazji na chore i cierpiące dzieci. Podobnie jak w przypadku orzeczenia sądu apelacyjnego z Alberty można stwierdzić, że to stanowisko całkiem spójne i logiczne. Skoro lekarz może dokonać aborcji w ciągu pierwszych 9 miesięcy życia dziecka, to dlaczego nie rozszerzyć tego prawa na cały okres życia człowieka? Dlaczego życie człowieka między dniem narodzin a ich osiemnastą rocznicą miałoby podlegać jakieś archaicznej i zupełnie niepostępowej ochronie?
W tym roku środowiska lewicowe i liberalne domagają się w Polsce legalizacji aborcji na życzenie. Nie łudźmy się, że na tym ich kampania się skończy. Kiedy zdobędą ten przyczółek, będą konsekwentnie dążyć do całkowitej degeneracji i dehumanizacji polskiego społeczeństwa na wzór kanadyjski. Jeżeli nie chcemy za kilkanaście lat obudzić się w państwie, które pozwala zabijać noworodki, chore dzieci czy zniedołężniałych emerytów, nie możemy ciągle tkwić w pozycji obronnej. Jeżeli nie chcemy za kilkanaście lat obudzić się w państwie, które pozwala zabijać noworodki, chore kilkulatki czy zniedołężniałych emerytów, nie możemy ciągle tkwić w pozycji obronnej. Jeżeli nie chcemy za kilkanaście lat obudzić się w państwie, które pozwala zabijać noworodki, chore kilkulatki czy zniedołężniałych emerytów, nie możemy ciągle tkwić w pozycji obronnej. Musimy zawalczyć o tych, na których życie zasadzają się środowiska lewicowe. Najpilniejszą sprawą jest zakazanie aborcji eugenicznej.
Tekst został pierwotnie opublikowany na stronie www.zycierodzina.pl.