Rodzina, przyjaciele i tłumy krakowian pożegnały na cmentarzu Rakowickim Annę Szałapak - Białego Anioła Piwnicy pod Baranami.
- Trudna jest miłość, gdy trzeba się rozstać... W minioną sobotę Rynek Główny znów był pełen ludzi, toczyło się życie, a jednak chmury inaczej przepływały, bo odszedł anioł. Odeszła ta, która dziś jest między nami, jakby chciała powiedzieć: "Zmartwychwstanę! Wierzycie w to?" - mówił podczas pogrzebowej Mszy św. o. Eligiusz Dymowski OFM Conv. dodając, że Anna Szałapak była legendą naszego miasta i człowiekiem pełnym dobroci, miłości oraz szlachetności.
- Była człowiekiem, który kochał Kraków, jego kulturę i sztukę. Budowała świat piękna na swój niepowtarzalny sposób. Zaklinała rzeczywistość i umiała to robić, dla każdego mając dobre słowo. Jakże szczęśliwe i błogosławione jest nasze miasto, że Bóg mimo licznych prób daje nam aniołów w ludzkim ciele, a my wyczekujemy ich obecności i ciepłego głosu - wspominał artystkę zakonnik.
Podpowiedział też wszystkim zebranym, że najlepsze, co mogą dziś powiedzieć Annie Szałapak, której na chwilę zabraknie między nami, to: "Do widzenia, do następnego spotkania", bo wszyscy mamy spotkać się w niebie. - To właśnie możemy powiedzieć, zabierając na dalszą drogę prosty mały krzyżyk. Każdy swój krzyżyk - symbol bólu, ale też nadziei - zachęcał o. Dymowski.
Przy grobie Białego Anioła żegnał Grzegorz Turnau. - W naszym środowisku Piwnicy pod Baranami Ania zawsze czuła się dobrze, a jednocześnie była osobna. To było jej wielkie osiągnięcie jako artystki i naukowca. Ania była osobą i artystką bardzo konsekwentną, a jednocześnie bardzo wrażliwą i radosną - mówił muzyk, dodając, że ktoś, kto miał tak piękne życie, jak Anna Szałapak, nie powinien być opłakiwany, lecz powinien być doceniany. - Zostawmy płacz, bo Ania była promienna, dowcipna, nie znosiła patosu. Słuchajmy natomiast jej piosenek - prosił G. Turnau.
Dwie piosenki Anny Szałapak: "Nie ma tego, co już było" oraz "Grajmy Panu" rozbrzmiały więc na cmentarzu Rakowickim, a później wszyscy pożegnali ją gromkimi brawami.
Warto dodać, że artystkę pożegnali m.in. Zygmunt Konieczny, Leszek Długosz, Zbigniew Preisner, Ewa Lipska, Jerzy Fedorowicz, Krzysztof Materna, Bronisław Maj, Ewa Wachowicz i Aleksander "Makino" Kobyliński.