Do Polski przybył ks. David Okullu, świadek rebelii w Ugandzie, jeden z bohaterów książki Krzysztofa Błażycy "Krew Aczoli".
- Lud Aczoli, z którego pochodzę i który wierzy, że przywództwo zostało nam dane naturalnie, jest nadal przepełniony bólem. Traumę zgotowała nam Boża Armia Oporu. Porywali chłopców na żołnierzy, a dziewczynki na niewolnice. Jeśli złapali kogoś na ucieczce, cięli jego ciało po kawałeczku, dopóki nie umarł. Czasami gotowali ludzi żywcem i zmuszali innych, by to jedli. Masakrowali głowy uderzeniem pałką. Minęło dziesięć lat od zakończenia wojny, a nadal wśród ludzi jest wielka obawa, że ta tragedia może jeszcze wrócić - mówił ks. David Okullu na spotkaniu wokół książki „Krew Aczoli” w Faktycznym Domu Kultury w Warszawie.
Przyznał, że jako duchowny katolicki stara się pomóc poszkodowanym, ale jest to wielkie wyzwanie. - Ludzi jest tak wielu. Rebelianci wrócili do domów. Czasem jak się zdenerwują, używają technik, których się kiedyś nauczyli. Niedawno pijany mężczyzna zabił maczetą przypadkowego chłopca, który przechodził ulicą. Zrobił to bez powodu, w brutalny, a praktykowany podczas wojny sposób. Obecna sytuacja w Ugandzie potrzebuje wielu modlitw i czasu - przekonywał ks. David.
Występowanie patologicznych zachowań na terenach powojennych potwierdził Krzysztof Błażyca. - Gdy zbierałem materiały do książki, słyszałem dużo historii o napadach i złości byłych rebeliantów. Panuje wśród nich pijaństwo i przemoc domowa. A do tego jest duży odsetek samobójstw. Rozmawiałem też z ofiarami, uprowadzonymi dziećmi, ludźmi, którzy byli zmuszani do zabijania. Oni wszyscy płakali. Wojna się skończyła, a w sercach i myślach pozostała trauma. Dusze są umęczone - mówił Krzysztof Błażyca. Opisywał też inne trudności, z którymi muszą sobie radzić Ugandyjczycy w życiu codziennym. - Jest duża zachorowalność dzieci z powodu braku czystej wody. Opieka medyczna znajduje się w opłakanym stanie. Tutaj pomagają kombonianie i instytucje kościelne. Dodatkowo w sąsiadującym z Ugandą Sudanie Południowym jest dramatyczna sytuacja. Ludzie uciekają przed wojną i chronią się u Aczoli, którzy sami się przecież jeszcze nie podnieśli ze strat wojennych - wymieniał Krzysztof Błażyca.
Pytany o nadzieję dla Ugandy, ks. Okullu wyjaśnił, że upatruje jej w edukacji dzieci i pracy, którą Afrykańczycy mogliby sami wykonywać. Za pośrednictwem fundacji Sorudeo (Solidarity for Rural Development Organization) zbiera też datki na bieżące potrzeby w regionie.
Pomoc oferuje też polska fundacja „Razem dla Afryki”. - Realizujemy projekt budowy studni. To niby prosty problem, ale brak wody rodzi inne trudności. Nie ma co pić, a dodatkowo ziemia bez nawadniania słabo rodzi. Do tej pory udało się zbudować 5 studni. Kobiety chodzą po wodę 7 km. Na głowach przynoszą baniaki o pojemności 25 litrów - mówił K. Błażyca, zachęcając jednocześnie do zajrzenia na stronę http://www.krewaczoli.pl, gdzie można znaleźć szczegóły dotyczące wsparcia Ugandyjczyków.
W czasie pobytu w Polsce ks. David odwiedzi w najbliższych dniach następujące miejsca:
19 października (czwartek) - Warszawa, UKSW, 16.45, Dewajtis 5, sala 227 A;
22 października (niedziela) - Koszalin, parafia św. Wojciecha, 16.00;
24 października (wtorek) - Chorzów, Chorzowskie Centrum Kultury - Koncert Zespołu Dobre Ludzie i wernisaż wystawy „Krew Aczoli”, 19.00;
27 października (piątek) - Katowice, Biblioteka Śląska, Sala audytoryjna Parnassos, 17.00;
28 października (sobota) - Żory, Muzeum Miejskie, Prowincjonalny Ogród Sztuk, 16.00;
29 października (niedziela) - Ujazd, parafia św. Andrzeja w Ujeździe, woj. opolskie;
31 października (wtorek) - Katowice, Klub Podróżnika Namaste, 19.00;
2 listopada (piątek) - Katowice, Redakcja „Gościa Niedzielnego”, aula im. ks. Franciszka Blachnickiego, 19.00;
5 listopada (niedziela) - Łódź, parafia katedralna św. Stanisława Kostki, 20.00, duszpasterstwie akademickim "5".