W niedzielę 8 października w parafiach naszej diecezji obchodzony był 17. Dzień Papieski. W tym roku towarzyszyło mu hasło: „Idźmy naprzód z nadzieją!”, a stypendyści i ich sympatycy zapraszali do wspólnej modlitwy i świętowania.
Tego dnia w parafiach odbywały się zbiórki ofiar na fundusze stypendialne dla podopiecznych fundacji Dzieło Nowego Tysiąclecia i diecezjalnej fundacji Światło Nadziei, a wszystkich do dawania świadectwa chrześcijańskiej nadziei zachęcało hasło Dnia Papieskiego, zaczerpnięte z listu apostolskiego św. Jana Pawła II „Novo millennio ineunte”. W naszej diecezji jest obecnie łącznie 105 stypendystów, głównie z gimnazjów i szkół średnich. Opiekę nad nimi sprawują ich duszpasterze: ks. Wiesław Płonka i ks. Włodzimierz Caputa. Nazywani często żywym pomnikiem św. Jana Pawła II, są bardzo dobrymi uczniami i chętnie angażują się w działania charytatywne w swoich środowiskach i parafiach. Pracowici, zdolni, wrażliwi, nieraz ze względu na szczupłość rodzinnych budżetów nie mogliby bez niczyjej pomocy rozwijać talentów i zdobywać dobrego wykształcenia.
Z uśmiechem dziękowali za każdy gest dobrego serca
Alina Świeży-Sobel /Foto Gość
W Bielsku-Białej młodzi stypendyści najpierw uczestniczyli w uroczystej Mszy św. w katedrze św. Mikołaja, a następnie zaprosili na rodzinny festyn na placu Chrobrego, gdzie przygotowali słodki poczęstunek, a także zabawy i niespodzianki dla dzieci. Oliwia ze Zwardonia babeczki własnego wypieku ozdabiała w skupieniu bitą śmietaną i malinami z własnego ogrodu. Były baloniki, konkursy z nagrodami, muzyka. I przede wszystkim wiele radosnych uśmiechów, nawet wtedy, gdy deszcz utrudniał prowadzenie festynu...
- Nie potrzebujemy do tego zachęty. Staramy się dzielić radością z każdym. Zresztą okazuje się, że w Bielsku-Białej ludzie nas znają, podchodzili do nas z uśmiechem i serdecznością, życzyli nam powodzenia i mówili, że modlą się za nas codziennie - tłumaczyła Kasia Gruszka z Rajczy tuż po tym, jak przed wejściem do katedry zbierała do skarbonki fundacji datki parafian. Każdego darczyńcę obdarowywała pamiątkowym obrazkiem, naklejka, a także promiennym uśmiechem.
- Chcemy podziękować - tłumaczyli stypendyści, zapraszając gości festynu
Alina Świeży-Sobel /Foto Gość
- Bycie stypendystą ogromnie zmienia nasze życie. To jest przede wszystkim wsparcie dla naszych rodziców w wydatkach na naszą naukę, a dla nas szansa na spełnienie marzeń. Ja dzięki stypendium mam nie tylko wszystkie potrzebne pomoce szkolne, ale też zdobyłam własną gitarę i nauczyłam się na niej grać - mówiła Ola Bajak z Lipowej.
- Tworzymy jako stypendyści grupę, która regularnie spotyka się na spotkaniach formacyjnych, które dają nam też szansę pogłębiania i rozwijania własnej wiary. To wielki dar, który otrzymujemy na całe dorosłe życie. W tej naszej wspólnocie też mobilizujemy się do coraz większego zaangażowania, chcemy dać z siebie wszystko i działać tak na sto procent - dodaje Kasia.
- Pragniemy tym dzisiejszym festynem, który prowadzimy wspólnie, a przygotowaliśmy z pomocą bielskich władz miejskich, chcemy podziękować tym, którzy już pomagają. Chcemy też zainteresować innych tym dziełem, które ma oprócz konkretnej pomocy ma także za zadanie przypomnieć to, o czym mówił i pisał św. Jan Paweł II - tłumaczy Dominik Bocek, koordynator festynu na placu Chrobrego. Pochodzi z Istebnej, a obecnie mieszka w Bielsku-Białej, gdzie uczy się jednocześnie w dwóch szkołach: w Technikum Budowlanym i Diecezjalnej Szkole Organistowskiej, w której rozwija talent muzyczny. - Bez stypendium i pomocy życzliwych ludzi nie mógłbym sobie pozwolić na naukę w Bielsku-Białej - przyznaje Dominik.
Koncelebrowanej Eucharystii na zakończenie Dnia Papieskiego w bielskim kościele św. Maksymiliana przewodniczył ks. dr Marek Studenski
Alina Świeży-Sobel /Foto Gość
Obchody zakończyła wieczorem Msza św. w kościele św. Maksymiliana w Aleksandrowicach, koncelebrowana pod przewodnictwem ks. dr. Marka Studenskiego, wikariusza generalnego. Przy ołtarzu stanęli też m.in. ks. prał. Stanisław Wawrzyńczyk, proboszcz parafii św. Maksymiliana i dziekan starobielski, ks. Sebastian Rucki, dyrektor wydziału duszpasterskiego kurii, a także ks. Wiesław Płonka.
W homilii ks. dr Studenski przywołał historię znakomitej pływaczki, która bijąc rekord przepływała przez kanał La Manche i tuż przed zakończeniem zrezygnowała, bo z powodu mgły nie widziała celu, nie mogła znaleźć właściwego kierunku i dopłynąć do brzegu. - Nie można stracić z oczu celu. Jeżeli stracimy z oczu Jezusa Chrystusa, to nasze starania będą skazane na przegraną - tłumaczył kaznodzieja, wspominając też naukę, jaką zostawił nam św. Jan Paweł II, który tuż przed rozpoczęciem swojego pontyfikatu opuścił Watykan, by odwiedzić w szpitalu swojego chorego przyjaciela, późniejszego ks. Andrzeja Deskura. Kiedy podnosił go do godności kardynała, nie wspominał o jego licznych zasługach, ale zwracał uwagę na jego cierpienie i wskazywał, że ma ono związek z tym, co wydarzyło się na placu św. Piotra 16 października 1978 r. - To jest znak dla nas wszystkich, że nie można stracić z oczu celu i trzeba go mieć stale przed oczyma. To Jezus Chrystus, bez którego nie dobiegniemy, nie dopłyniemy i nic się nie uda - podkreślał ks. dr Studenski.
Podczas liturgii pieśń uwielbienia zaśpiewał pod dyrekcją Zuzanny Pradeli chór gospel, złożony z uczestników zakończonych właśnie warsztatów, a laureaci papieskiego konkursu poetyckiego organizowanego przez KSM odebrali nagrody i dyplomy.
W aleksadrowickim kościele zbiórkę prowadzili członkowie Akcji Katolickiej. Na zdjęciu: Irena Olma i Sylwia Dembowska
Alina Świeży-Sobel /Foto Gość
Przy wyjściu z kościoła kwestowali na rzecz papieskich stypendystów przedstawiciele parafialnej Akcji Katolickiej. - Zawsze staramy się im pomagać, więc i dziś jesteśmy - mówiły z uśmiechem panie: Irena Olma i Sylwia Dembowska.