Rzadki zabieg w Górnośląskim Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach: lekarze zaszyli w brzuchu dziecka odgryzioną przez psa małżowinę uszną.
Prawe ucho odgryzł 9-letniemu chłopcu owczarek niemiecki w jednym z mieszkań na os. Stałym w Jaworznie. Kiedy wieczorem 2 października dziecko weszło wraz z kolegą do jego mieszkania, pies zaatakował.
Przestraszeni chłopcy uciekli do mieszkania rannego - w innym bloku tego osiedla. Matka pogryzionego dziecka wezwała pogotowie i policję. Chłopiec został zabrany do szpitala w Jaworznie, a później do Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach. Policjanci natomiast zaczęli od razu szukać w mieszkaniu odgryzionego ucha. - Znaleziony fragment ciała został odpowiednio zabezpieczony i przetransportowany na sygnale do szpitala, w którym był chłopiec - informuje śląska policja.
- Rana chłopca została oczyszczona i zszyta. Ze względu na rodzaj obrażeń nie zdecydowano o natychmiastowym przyszyciu małżowiny. Zamiast tego została ona wszyta do powłok brzusznych chłopca. Tam „poczeka” na kolejny zabieg, gdy rana na głowie dziecka zagoi się - informuje dr hab. n. med. Ireneusz Bielecki, kierujący Oddziałem Laryngologii w Górnośląskim Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach. - To bezpieczne i fizjologiczne miejsce przechowania małżowiny, jest tam prawidłowo ukrwiona i odżywiona. Dzięki temu będzie dobrym materiałem do dalszej rekonstrukcji ucha - wyjaśnia.
Chłopiec przebywa obecnie na Oddziale Laryngologii GCZD. Jego stan lekarze określają jako ogólnie dobry. Pomimo utraty małżowiny słuch dziecka nie jest zagrożony. - To defekt kosmetyczny, aparat słuchu nie został uszkodzony. Rokowania na przyszłość są optymistyczne pod warunkiem niedopuszczenia do zarośnięcia przewodu słuchowego - mówi dr Ireneusz Bielecki.
Lekarze podkreślają, że ucha dziecka nie udałoby się uratować, gdyby wcześniej prawidłowo nie zabezpieczono odgryzionej małżowiny. W tego typu zdarzeniach kluczowy jest czas oraz sposób przechowania i przewiezienia małżowiny do szpitala - odgryziony organ powinien być przechowywany w zimnym roztworze soli fizjologicznej lub lodzie i jak najszybciej przekazany do szpitala.
Agresywny owczarek niemiecki był szczepiony. Bardzo dobrze znał chłopca, którego zaatakował. Według właścicieli, nigdy wcześniej nie był agresywny. Policjanci podejrzewają, że zareagował instynktownie, broniąc swego terytorium.