Rozpowszechniona narracja wokół tzw. czarnych protestów, które przetoczyły się przez Polskę rok temu, prezentuje je jako ruch oddolny i spontaniczny. Analiza powszechnie dostępnych w internecie materiałów pokazuje jednak, że na rzekomo spontaniczne działania organizacje feministyczne uzyskały gigantyczne środki z zagranicy, głównie od organizacji finansowanych przez George’a Sorosa. Analiza niektórych tylko danych dostępnych na oficjalnych stronach internetowych wskazuje, że na zablokowanie inicjatywy obywatelskiej „Stop Aborcji”, feministki otrzymały około miliona złotych! W czarne protesty wbrew wiążącej je zasadzie bezstronności światopoglądowej aktywnie zaangażowała się też część polskich uczelni publicznych.
W finansowanie czarnych protestów bezpośrednio zaangażowany był Global Fund for Women (GFW), organizacja mająca – jak sama podaje – „wspierać prawa kobiet na świecie”, w praktyce zaangażowana w promowanie dostępu do aborcji. Global Fund for Women jest partnerem i grantobiorcą Open Society Foundations – największej międzynarodowej fundacji George’a Sorosa (s. 6).
Na stronach GFW do dziś można znaleźć informację o wsparciu finansowym, jakie organizacja przekazała do ASTRA Network, działającej w ramach Federacji na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny, znanej bliżej jako Federa. To właśnie Federa była jedną z organizacji, które odpowiadały za zbiórkę podpisów pod proaborcyjnym projektem „Ratujmy kobiety” i organizację tzw. czarnych protestów – czym chwali się na swojej stronie internetowej w zakładce „kampanie i projekty”.
Jak czytamy na oficjalnej stronie GFW, w 2016 r. organizacja przekazała polskiej Federze grant mający na celu „wstrzymanie przyjęcia przez rząd propozycji ustawy o zakazie aborcji”. Co więcej, GFW podaje, że wsparcie, dzięki któremu ASTRA (część Federy) mogła zbudować „szeroką koalicję grup kobiet i innych organizacji w całej Polsce”, a także „uruchomiła skuteczne kampanie medialne, aby wywierać nacisk na rząd w 2016 r., prowadząc do masowych protestów w »czarny poniedziałek«, dzięki którym parlament wycofał się z proponowanego ustawodawstwa w październiku”, zostało udzielone już w (sic!) kwietniu [2016 r.] – czyli bezpośrednio po rozpoczęciu zbiórki podpisów pod obywatelskim projektem, kiedy dyskusja na jego temat ledwie się rozpoczęła.
W sumie ASTRA Network (Federa) otrzymała od GFW 12 tys. dolarów. Inna polska organizacja feministyczna, która włączyła się w promocję czarnego protestu, Fundacja Współpracy Kobiet, także od GFW otrzymała w zeszłym roku 10 tys. dolarów.
GFW przekazywała pieniądze do Polski nie tylko bezpośrednio, ale także poprzez inne organizacje. Przykładem może być International Network of Women’s Funds (INWF). Ta zarejestrowana w Kanadzie, a sponsorowana przez GFW sieć (s. 13), jest partnerem holenderskiej MamaCash. Fundusz MamaCash stawia sobie za cel „umacnianie grup i ruchów feministycznych” i jest silnie związany z polską organizacją Ponton, która jest jego grantobiorcą (w latach 2011-2015 co najmniej 110 tys. euro dotacji). Co ciekawe, Ponton jest grupą edukatorów seksualnych działającą przy… Federze. W swoim raporcie za 2016 r. MamaCash otwarcie przyznaje, że dzięki funduszowi „w Polsce działaczki na rzecz kobiet uniemożliwiły zakazanie aborcji” a „Ponton był na czele oporu” (s. 9). W tym samym raporcie (s. 31) wskazano, że Ponton otrzymał od MamaCash wsparcie w wysokości 30 tys. euro. Kolejne 16 325 euro otrzymała międzynarodowa organizacja Women on Waves, która pieniądze przeznaczyła na kampanie zwalczające „restrykcyjne prawo aborcyjne” m.in. w Polsce (s. 37).
Co więcej, GFW chwali się w swoim zeznaniu podatkowym (s. 85), że zadbała o nagłośnienie kwestii „praw kobiet” w międzynarodowych mediach, m.in. w "Newsweeku".
Na szczególną uwagę zasługuje także wsparcie udzielone czarnym protestom przez International Women’s Health Coalition (IWHC), finansowaną przez Open Society Institute George’a Sorosa (s. 32) w ramach „Programu na rzecz zdrowia i praw reprodukcyjnych”. Polskim partnerem tej organizacji jest ASTRA (Federa), która – jak podaje samo IWHC – otrzymała wsparcie w formie grantów, by „prowadzić protesty i strajki kobiet” w październiku 2016 r. IWHC wręcz podkreśla, że to dzięki jej wsparciu nie doszło w Polsce do zmiany prawa (s. 5). Istotną rolę w zakresie wykorzystania środków z tego źródła miała Marta Szostak, koordynatorka sieci ASTRA w Polsce. W artykule dostępnym na stronie IWHC można przeczytać, że chce ona „zmieniać obecną politykę i zwiększać świadomość ludzi na temat ich praw” oraz że choć pracuje w „trudnym środowisku”, uzbrojona jest w umiejętności, dzięki którym może realnie wpłynąć na zmiany w Polsce. To właśnie IWHC sponsorowało w 2016 r. jej udział jako przedstawicielki ASTRY w 60th UN Commission on the Status of Women – dwutygodniowej konferencji ONZ poświęconej równości płci (na ten cel IWHC wydała łącznie 151 420 dolarów, finansując uczestnictwo w konferencji [s. 24] w sumie 32 aktywistkom z 21 krajów). Sama ASTRA otrzymała od IWHC w 2016 r. grant wysokości 40 tys. dolarów, tj. ok. 157 724 zł (s. 22). Jednakże to nie koniec wsparcia, jakie polskie feministki otrzymywały ze strony IWHC. Również w 2015 r. organizacja ta przekazała Federze 40 080 dolarów (s. 8). Okazuje się, że organizacja ta od lat sponsorowała szkolenia i wyjazdy konferencyjne. Również w 2015 r. aktywistka z Polski uczestniczyła w 59th UN Commission on the Status of Women. Na ten cel przeznaczono środki z IWHC (łącznie IWHC przeznaczyło na pobyt 52 aktywistek z 27 państw 196 454 dolary) (s. 8). Warto odnotować, że już w 2014 r. IWHC szkoliło działaczki z Polski z zakresie „zdolności przywódczych koniecznych do efektywnego działania na rzecz praw seksualnych i reprodukcyjnych”, podczas których odbyły się między innymi warsztaty z lobbingu.
Federa i działające w niej struktury były w zeszłym roku finansowane także przez wiele innych międzynarodowych organizacji promujących prawo do aborcji – w tym Sigrid Rausing Trust, który 1 marca 2016 r., gdy zapowiedziano już zbiórkę podpisów pod projektem „Stop Aborcji”, przekazał działającej w ramach Federy ASTRZE 90 tys. funtów. Należy nadmienić, że w latach 2014-2016 Federa realizowała także dwa projekty finansowane z tzw. funduszy norweskich, którymi dysponowała w tym czasie założona przez George’a Sorosa Fundacja Batorego – jeden dotyczący m.in. „prawa do przerywania ciąży” (kwota dofinansowania 181 024,51 zł, z czego proporcjonalnie na 2016 r. przypada 27 153 zł), a drugi dotyczący edukacji seksualnej, realizowany przez zaangażowany w czarne protesty Ponton (kwota dofinansowania 189 367,53 zł, z czego proporcjonalnie na 2016 r. przypada 37 906 zł).
Wsparcie pieniężne otrzymała także Krystyna Kacpura, dyrektor wykonawcza Federy, działaczka Koalicji „Mam prawo” (jak sami informują, wspieranej przez Ponton i Federę), której seminarium miało odbyć się w październiku 2016 r. i „mobilizować organizacje pozarządowe zajmujące się kobietami i prawami człowieka do tworzenia szerokiej koalicji przeciwko dalszym ograniczeniom praw reprodukcyjnych kobiet”. Zostało ono wsparte kwotą 4 tys. euro od European Society for Contraception and Reproductive Health (ESC). ESC stawia sobie za zadanie m.in. „wprowadzanie i ułatwianie dostępu do aborcji”.
Badając zaledwie te kilka źródeł, można stwierdzić, że polskie organizacje feministyczne są regularnie sponsorowane przez zagraniczne lobby aborcyjne. Najostrożniejsze szacunki wskazują, że na działania przeprowadzone w 2016 r. w celu walki ze zmianami legislacyjnymi w Polsce organizacje odpowiedzialne za czarny protest otrzymały około miliona złotych. Finansowanie ze strony opisanych instytucji to tylko część środków, jakie zagraniczne organizacje przekazały polskim działaczom proaborcyjnym w związku ze sprzeciwem wobec obywatelskiego projektu ustawy o pełnej ochronie życia ludzkiego. Dość wymienić, że Instytut Ordo Iuris w najbliższych tygodniach opublikuje raport opisujący wszystkie istotne przepływy finansowe przekazane do Polski przez międzynarodowe organizacje proaborcyjne w 2016 r.
Instytucjonalne wsparcie czarnych protestów pochodziło nie tylko ze strony międzynarodowych organizacji. Do udziału w protestach zachęcała istotna część mediów, w tym tytuły należące do koncernu Agora S.A., którego udziałowcem jest fundusz MDIF założony przez George’a Sorosa (jak wspomniano, założone i finansowane przez tego finansistę fundacje w aktywny sposób opłacały organizację czarnych protestów).
W polityczne protesty radykalnych środowisk lewicowych aktywnie zaangażowała się też część polskich uczelni wyższych. Takim wsparciem z pewnością można określić informację o usprawiedliwieniu nieobecności 3 października 2016 r. (czarny poniedziałek). Takie zapewnienie wyszło m.in. z ust prodziekana Wydziału Orientalistycznego UW. Wydział Psychologii UW postanowił wyjątkowo nagrać wykłady, które odbyły się w „czarny poniedziałek”, aby umożliwić zapoznanie się z nimi osobom, które z powodu uczestnictwa w protestach były nieobecne. Do udziału w protestach zachęcał także Samorząd Studentów EUROREG UW, który zapewniał też, że nieobecności tego dnia zostaną usprawiedliwione. Instytut Kultury Polskiej (Wydział Polonistyki UW) promował w ramach „strajku kobiet” wydarzenie „Kobiecy Pokój”, na które udostępnił jedną ze swoich sal. Podobne przypadki miały miejsce także w innych miastach – m.in. w Poznaniu, gdzie dziekan Wydziału Lekarskiego Uniwersytetu Medycznego odwołała w dniu czarnego protestu zajęcia dydaktyczne.