Prawie pół tysiąca rannych podczas referendum  w Katalonii
PAP/EPA/JIM HOLLANDER

Prawie pół tysiąca rannych podczas referendum w Katalonii

Komentarzy: 2
PAP

publikacja 01.10.2017 19:30

Podczas niedzielnego referendum niepodległościowego w Katalonii, gdzie w zamieszkach z hiszpańską policją rannych zostało ponad 460 osób, doszło do konfrontacji pomiędzy funkcjonariuszami katalońskiej policji a skierowaną przez Madryt Gwardią Cywilną.

Według wydawanej w Barcelonie gazety "La Vanguardia" przynajmniej pod dwoma lokalami wyborczymi doszło w czasie plebiscytu do konfrontacji pomiędzy katalońską policją, tzw. Mossos d'Esquadra, a funkcjonariuszami Gwardii Cywilnej.

Na stronie internetowej katalońskiego dziennika umieszczono filmy przedstawiające utarczki słowne oraz przepychanki pomiędzy funkcjonariuszami dwóch sił bezpieczeństwa pod lokalami wyborczymi. Mossos d'Esquadra mieli przeszkadzać Gwardii Cywilnej w zamknięciu punktów głosowania.

"Do konfrontacji doszło pod dwiema szkołami, w których odbywały się wybory. Jedna znajduje się w Gironie, druga zaś w miejscowości Gava" - ujawniła "La Vanguardia".

Według informacji hiszpańskiego MSW w niedzielę hiszpańska policja oraz Gwardia Cywilna miały zamknąć na terenie Katalonii 92 lokale wyborcze i aresztować trzy osoby, z których jedna jest nieletnia. Wcześniej innych 90 punktów wyborczych zamknęli funkcjonariusze Mossos d'Esquadra.

Pomimo trwających od soboty kontroli katalońskiej policji w lokalach wyborczych hiszpańska opinia publiczna oskarża Mossos d'Esquadra o bierność i przyzwalanie na organizację referendum niepodległościowego.

W niedzielę hiszpańskie związki zawodowe policji wezwały szefa Mossos d'Esquadra do podania się do dymisji. Oskarżyły też funkcjonariuszy tej formacji o przykładanie ręki do nielegalnego, zdaniem Madrytu, plebiscytu w Katalonii.

Niektórzy hiszpańscy komentatorzy twierdzą, że poprzez swoją bierność katalońska policja przyczyniła się do starć wyborców z hiszpańską policją i Gwardią Cywilną w niektórych lokalach wyborczych. Łącznie według katalońskiego rządu w zajściach ucierpiało ponad 460 osób.

W piątek Josep Lluis Trapero, szef katalońskiej policji, zapowiedział, że podlegli mu funkcjonariusze bez użycia siły zamkną w niedzielę rano obiekty, w których zaplanowano punkty wyborcze referendum niepodległościowego. Łącznie miało być ich ponad 2300.

Trapero zastrzegł, że katalońska policja nie będzie stosować jednak siły w sytuacji biernego nieposłuszeństwa obywateli.

W ocenie madryckiego dziennika "El Pais" zapowiedź Trapero o tym, że Mossos d'Esquadra nie użyją siły, była niczym zachęta do stawiania biernego oporu lokalnej policji w punktach wyborczych.

Po południu rząd Mariano Rajoya ujawnił, że Mossos d'Esquadra w związku z trudnościami w zamykaniu lokali wyborczych wezwały na pomoc hiszpańską policję oraz Gwardię Cywilną. Informacja ta została jednak zdementowana przez kataloński rząd autonomiczny Carlesa Puigdemonta.

Pierwsza strona Poprzednia strona Następna strona Ostatnia strona

Radio eM

redakcja@radioem.pl
tel. 32/ 608-80-40
sekretariat@radioem.pl
tel. 32/ 251 18 07

WERSJA DESKTOP
Copyright © Instytut Gość Media. Wszelkie prawa zastrzeżone.