Niezwykła wystawa o naszym śląskim kandydacie na ołtarze trafiła do Katowic.
Odzew przyjaciół oazy był tak ogromny, że poczta wnioskowała o uchylenie decyzji wojewody. W tym czasie na Kopią Górkę wpłynęło aż 1,5 tony węgla.
Drugi druk to ksero korespondencji z czasów wszechobecnej cenzury. Ks. Włodzimierz Łysakowski, salezjanin, 26 lipca 1979 r. pisze do ks. Blachnickiego o "odwiedzinach" SB i Milicji w trakcie rekolekcji oazowych.
"Incydent ten wpłynął ujemnie na atmosferę rekolekcji, mocno godzi w prawa wolności młodego człowieka, a przede wszystkim niszczy u młodzieży szacunek do władzy ludowej" - można przeczytać w odpisie oświadczenia ks. Łysakowskiego.
Na wystawie są też plansze poświęcone oazie, KWC oraz współczesnym zagrożeniom młodego człowieka. Są i mocne cytaty ks. Blachnickiego mówiące o jego historii nawrócenia. "Bóg nie był mi do niczego potrzebny" - mówi na jednym z nich ks. Franciszek.
Interaktywną wystawę zorganizowano w Sejmie RP z okazji 30. rocznicy śmierci ks. Blachnickiego. Teraz odwiedza ona różne części Polski.
Wystawę o śląskim kapłanie można obejrzeć w katowickiej katedrze Chrystusa Króla Joanna Juroszek /Foto Gość