Po raz szesnasty, w święto Podwyższenia Krzyża Świętego, bielszczanie z prezydentem Jackiem Krywultem i swoimi duszpasterzami spotkali się pod Krzyżem Trzeciego Tysiąclecia.
Co roku 14 września, popołudniowa Msza św. sprawowana pod krzyżem górującym nam miastem na Trzech Lipkach, na którą zapraszają duszpasterze parafii św. Stanisława w Starym Bielsku, przyciąga bielszczan, którzy chcą Bogu podziękować za Jego błogosławieństwo i opiekę nad mieszkańcami i miastem, a zarazem prosić o światło Ducha Świętego i pomyślność dla nich i ich rodzin, dla władz i instytucji społecznych.
Na modlitwie w ciągu minionych 16 lat, nigdy nie zabrakło ks. prałata Antoniego Kulawika, emerytowanego proboszcza starobielskiego i Jacka Krywulta, prezydenta miasta. Przypomniał o tym ks. Zygmunt Siemianowski obecny proboszcz w Starym Bielsku, który wraz ze swoimi współpracownikami i parafianami przygotował spotkanie pod Krzyżem Trzeciego Tysiąclecia.
Z bielszczanami modlił się prezydent Jacek Krywult (w środku)
Urszula Rogólska /Foto Gość
Przy ołtarzu stanęli również m.in. ks. prałat Józef Oleszko, wicedziekan dekanatu Bielsko-Biała Centrum, który przewodniczył liturgii i wygłosił homilię, a także ks. prałat Stanisław Wawrzyńczyk, dziekan starobielski.
Ks. Józef Oleszko przypomniał słowa życzeń dla Bielska-Białej i jego mieszkańców, jakie w 1995 r. wypowiedział papież Jan Paweł II podczas swojej wizyty w mieście - "Życzę temu miastu, by w nim nigdy nie zabrakło miejsca dla Chrystusa”. - Myślę, że ten krzyż całemu miastu o tym przypomina - podkreślił ks. Oleszko.
Wśród kapłanów był także ks. Stanisław Wawrzyńczyk, dziekan starobielski
Urszula Rogólska /Foto Gość
W homilii ks. Oleszko przypomniał postać św. Moniki i jej syna św. Augustyna, dla którego wymodliła nawrócenie, a także ich rozmowę prowadzoną na odosobnieniu o tym, jak będzie wyglądało życie wieczne.
- My też troszkę w odosobnieniu, z dala od miasta, tutaj, na tym wzgórzu, stajemy pod tym zdrojem życia - bo tak patrzymy na krzyż, tak odbieramy tajemnicę śmierci Jezusa i Jego otwartego serca, z którego wypłynęła krew i woda. Krzyż, to wielka tajemnica wiary, krzyż łączy ziemię z niebem. Poznać na ziemi tajemnicę odkupienia, to znaczy uwierzyć i te słowa, które słyszeliśmy, czynić swoimi słowami, słowami wiary: "Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne".
Reprezentanci wszystkich pokoleń modlili się razem
Urszula Rogólska /Foto Gość
Przypominając o trwającym Tygodniu Wychowania zachęcił, by przypatrzeć się tym, którzy mieli wpływ na kształtowanie i budowanie naszej wiary. W krótkim świadectwie ks. Oleszko wspominał własną mamę: - Rok przed śmiercią mojej mamy, kiedy miała niemal 92 lata i odwiedziła mnie tutaj, w Bielsku, wśród różnych miejsc, które są zadbanym pięknem naszej ziemi, stanęliśmy także tutaj. Pogoda była podobna, panorama daleka. Patrzyliśmy w dal, ale ona widziała już dalej, ona widziała więcej. Dla mnie całe życie mojej mamy, było życiem świadka wiary - czy to przez życie w małżeństwie czy to w rodzinie, bo wychowała ośmioro dzieci, czy w kontakcie z ludźmi, w szacunku wobec dziedzictwa i historii. Takim momentem przejmującym, który zachowam w moim sercu i pamięci był ten, kiedy otoczyliśmy ją na łóżku cierpienia, w szpitalu. Niedługo cierpiała. I kiedy przy niej trwaliśmy na modlitwie, mój brat dał mamie do ręki krzyż z rekolekcji misyjnych. Wtedy już nie potrafiła mówić. W czasie tej modlitwy, ten krzyż podniosła wysoko do góry. To był znak i świadectwo - to, co było dla niej ważne przez całe życie…
Aż do końca Eucharystii pogoda sprzyjała zgromadzonym w Starym Bielsku
Urszula Rogólska /Foto Gość