Msza św. pod przewodnictwem abp Józefa Kupnego, metropolity wrocławskiego, z homilią abp. Wiktora Skworca, metropolity katowickiego, otworzyła 47. Wrocławskie Dni Duszpasterskie, jedno z najstarszych tego typu wydarzeń w Polsce.
Abp Skworc przypomniał na początku homilii, że Wrocławskie Dni Duszpasterskie to tradycyjne preludium do programu nowego roku duszpasterskiego.
- Obecność Ducha Świętego towarzyszy Jezusowi w chwili poczęcia i rozpoczęcia publicznej działalności. Obecność Ducha Parakleta będzie także dana wspólnocie apostołów i uczniów, gdy w dzień Pięćdziesiątnicy, w jerozolimskim wieczerniku spełni się obietnica i zrodzi się nowa komunia uczniów - Kościół - mówił.
Dodał również, że w dniu rozpoczęcia WDD wspominamy św. Augustyna. - Ten święty przebył daleką drogę aż do chwili, w której Ewangelia Jezusa Chrystusa przemieniła jego serce nie tylko Słowem, ale też mocą i działaniem Ducha Świętego oraz wielką siłą przekonania. W noc mediolańską Augustyn nawrócił się od bożków do Boga, aby służyć swoim intelektem, gorliwością duszpasterską Bogu żywemu i prawdziwemu i oczekiwać z niebios Jego Syna, naszego wybawcę od nadchodzącego gniewu .
Kaznodzieja zaznaczył, że Augusty zmienił swoje myślenie, swój sposób życia pod wpływem "Słowa tchnącego Bogiem". Wyjaśniał, że owo tchnienie Boga, które wskazuje na obecność i działanie Ducha Świętego, przywołuje najpierw stworzenie człowieka, któremu Bóg dał tchnienie życia. - Augustyn w noc mediolańską stał się nowym człowiekiem. Bóg tchnął na niego, by powstał z błota i wyrzekł się brudnych czynów. Kolejny raz owo tchnie otrzymał w darze kapłaństwa, aby wyjaśniać ludziom Pisma, odpuszczać grzechy, służyć wspólnocie Kościoła aż po nasze czasy - mówił.
Abp Skworc podkreślił, że patron dnia, oświecony światłem z wysoka, stał się przeciwieństwem zaślepionych na Boże światło faryzeuszy. Stał się też narzędziem działania i oddziaływania Ducha Świętego. - Otwierał przed ludźmi Królestwo Boże, pomagał im żyć jego prawem czyli przykazaniem miłości. Starał się też współpracować wiernie z Bożą Łaską, z Duchem Świętym, aby jako chrześcijanin, ze współbraćmi i biskup dla nich, wejść do wiecznego odpoczynku.
Zaznaczył, że jako biskup Hippony drżał o ludzkie dusze, aby nie zostały odłączone od Chrystusa, zwalczał błędy prawdą, ale kochał grzeszników, objawiał im miłosierdzie i pragnął jednego - ich nawrócenia, by mieli życie. Uczył, że Duch Święty jest duszą Kościoła.
- W nowym roku duszpasterskim będziemy uświadamiali sobie, że mamy życie od Ducha Świętego. Z pewnością nasza uwaga skupi się na sakramencie bierzmowania, w którym Bóg napełnia kruche naczynia ludzkich serc żywą wodą i nigdy nie gasnącym ogniem swojego ducha. Myśląc o formacji pneumatologicznej katolików, zwłaszcza młodych, którym udziela się najczęściej bierzmowania, warto pomyśleć o tym, że apostołowie otrzymali dar pocieszyciela po przejściu długiej drogi nie tylko w sensie geograficznym, ale drogi duchowej - od niedowiarków do wierzących - zaznaczył. Pytał też czy dzisiejsi kandydaci do bierzmowania taką drogę przechodzą?
Metropolita katowicki podkreślił, że trzeba na tę drogę ich prowadzić, odchodząc od formacji masowej na rzecz pracy w małych grupach, a zwieńczeniem niech będą rekolekcje ewangelizacyjne poza szkołą i parafią bezpośrednio poprzedzające sakrament bierzmowania. Zwrócił uwagę, że zadanie przygotowania dzieci do bierzmowania stoi również przed rodzicami. Zaznaczył, że dla nich też powinna być przygotowana odpowiednia formacja.
- Nowy rok duszpasterski powinien uświadomić wszystkim ochrzczonym, że w chwili chrztu świętego i bierzmowania, przyjmujący te sakramenty zostali napełnieni Duchem Świętym. Co więcej, jesteśmy Nim napełniani - Duchem Świętym, który przychodzi do nas z bogactwem swoich darów - dodał. - Z tej perspektywy trzeba się przyjrzeć nam, duszpasterzom, a także wszystkim zaangażowanym w dzieło katechizacji.
Biskup Skworc przypomniał, że kapłan powinien najpierw żyć napełniony Duchem Bożym, czego znakiem powinny być znane wszystkim owoce działania Parakleta w jego sercu. Rzecz dotyczy również wszystkich zaangażowanych w dzieło ewangelizacji. - Te owoce to: miłość, radość, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wierność, łagodność, opanowanie - wymieniał.
Podkreślił, że Jezus, wypominając faryzeuszom styl ich życia niezgodny z głoszonymi naukami, kieruje dzisiejsze "biada wam" także pod naszym adresem, tych, którzy stosują podwójne standardy wobec siebie i innych wiernych, a także do tych, którzy głoszą, ale nie żyją głoszonym słowem. - Świat chce widzieć owoce działania Boga w naszym życiu, wtedy otrzyma prawdziwe pouczenie, wtedy przepowiadanie Ewangelii będzie przekonujące nie tylko słowem, ale również mocą świadectwa i działaniem Ducha Świętego - dodał.
Duch Święty swoimi darami sprawia bogactwo różnorodności. Z niej i w niej buduje jednak jedność, by spełnił się testament Pana "aby byli jedno" - powiedział na zakończenie.
Posłuchaj całej homilii: