Zdaniem funkcjonariuszy, terrorysta, który rozjeżdżał ludzi ciężarówką na deptaku La Rambla w Barcelonie, był w szoferce sam.
– W tym momencie wiemy, choć nie możemy wykluczyć innych możliwości, że sprawcą zamachu, który zabił wiele osób na odcinku dwustu metrów, była jedna osoba – stwierdził podczas konferencji prasowej komendant katalońskiej policji Josep Lluis Trapero.
Już wcześniej rzecznik policji potwierdził, że zamachowcem najprawdopodobniej był 22-letni Junes Abujakub urodzony w Maroku. Mężczyzny szuka w tej chwili cała hiszpańska policja. Na drogach w całym kraju ustawione są blokady, choć nie wyklucza się, że sprawca mógł uciec do Francji.
Matka Abujakuba zaapelowała, aby oddał się w ręce policji. – Ona chce, żeby on do niej wrócił, chce, żeby oddał się w ręce policji. Woli go widzieć w więzieniu lub martwym, niż aby inni ludzie przez niego umierali – mówiła kuzynka poszukiwanego Hannu Ghanimi.
Według policji, za podwójny zamach w Barcelonie i w Cambrils odpowiedzialna jest co najmniej 12-osobowa grupa terrorystów pochodzenia marokańskiego. Planowali oni atak z użyciem gazu, ale gdy substancja eksplodowała w ich domu, zdecydowali się przyspieszyć zamach, by nie wpaść w ręce policji i wykorzystać do ataków samochody.
Do zamachu przyznało się tzw. Państwo Islamskie. Hiszpańscy śledczy uważają, że związku 12-osobowej grupy z Maroka z ISIS były luźne. Policja poszukuje też radykalnego imama z miasta Ripoll, gdzie mieszkali zamachowcy. Prawdopodobnie to on inspirował ideologicznie zamachowców. Według mediów chodzi o Abdelbakiego As-Satty'ego. 42-letni duchowny w ciągu ostatnich 2 lat miał kilkakrotnie bywać w Belgii. Tak twierdzi hiszpański dziennik "El Periodico", powołując się na osoby z otoczenia imama. Według belgijskiej sieci VRT, przebywał on w miejscowościach Vilvoorde i Diegem na obrzeżach Brukseli. Belgijskie ministerstwo ds. imigracji twierdzi, że nazwisko imama nie figuruje w oficjalnych rejestrach. Od 2015 roku As-Satty był imamem meczetu w Ripoll.
Vilvoorde zamieszkuje liczna społeczność muzułmańska, głównie marokańskiego pochodzenia. Miejscowość znana jest ze znacznej liczby młodych radykałów, spośród których Państwo Islamskie rekrutuje bojowników do walk w Syrii i Iraku. Były sędzia śledczy z Francji specjalizujący się w dochodzeniach antyterrorystycznych Marc Trevidic uważa, że dżihadyści działający w Hiszpanii i Belgii blisko współpracują już od lat 90., ponieważ siatki w obu krajach tworzą muzułmanie marokańskiego pochodzenia. Według hiszpańskich mediów As-Satty był prawdopodobnym przywódcą grupy zamachowców z Katalonii. Islamski duchowny mieszkał w 10-tysięcznej miejscowości Ripoll u podnóża Pirenejów, skąd pochodziła część zamachowców.
W czwartkowym podwójnym zamachu w Katalonii zginęło w sumie 14 osób, a 130 zostało rannych. Wśród ofiar są obywatele Hiszpanii, Stanów Zjednoczonych, Kanady, Włoch, Portugalii i Belgii. 53 osoby wciąż są w szpitalu, przy czym stan 13 z nich jest ciężki.
(tvp.info, PAP)