W ciągu minionych 25 lat nie było lata bez wakacyjnego spotkania wolontariuszy Hospicjum św. Kamila w bielskiej Straconce, u znanych artystów-malarzy Urszuli i Wacława Sobierajów.
Kiedy ponad ćwierć wieku temu doktor Anna Byrczek zaczęła marzyć o wspólnocie hospicyjnej, niemal od razu podzieliła się tym pragnieniem ze swoimi przyjaciółmi i zaangażowała ich do posługi w domach chorych, którzy byli wypisywani ze szpitala po zakończonym leczeniu. Wśród nich, jednymi z pierwszych, byli Sobierajowie.
- Chorzy potrzebowali różnorakiej pomocy: w zrobieniu zakupów, porządkach, codziennej toalecie - mówi Urszula Sobieraj, która z mężem Wacławem była gotowa do odwiedzin u potrzebujących niemal o każdej porze dnia i nocy.
Biesiada wolontariuszy w Urszuli i Wacława Sobierajów
Urszula Rogólska /Foto Gość
Z czasem państwo Sobierajowie, aktywnie zaangażowani w Ruch Spotkań Małżeńskich, musieli zrezygnować z posługi w hospicjum. Jednak o przyjaciołach nie zapomnieli - co roku, z okazji wspomnienia św. Kamila, zapraszają ich do swojego domu na świętowanie imienin patrona. Tak było i w tym roku. Na spotkanie przybyło około 40 wolontariuszy i kandydatów do wspólnoty.
Rozpoczęła je Msza św. w bielskim kościele NMP Królowej Polski, sprawowana przez kapelana wspólnoty ks. Edwarda Laska SDS. A święto kontynuowano u państwa Sobierajów. Nie zabrakło przysmaków z grilla, domowych ciast, śpiewu pod przewodnictwem Marioli i Stefana Kamińskich, a także pełnych humoru konkursów, przygotowanych przez gospodarzy.
Nowa wolontariuszka hospicjum - Wiesława Łozińska z córką
Urszula Rogólska /Foto Gość
- Każde spotkanie tutaj jest zawsze dla nas radością, wypoczynkiem, budowaniem wspólnoty, bo tak naprawdę na co dzień mamy mało czasu, żeby nacieszyć się sobą - mówi A. Byrczek.
- Co roku to nasz ukłon dla wolontariuszy i ich posługi, bo wiemy, jak jest trudna i wymagająca - podkreślają państwo Sobierajowie. - My także z niej korzystamy, bo ta grupa promieniuje na nas autentycznym dobrem...