- Idźcie, bo jesteście oczekiwani! Maryja na Jasnej Górze na was czeka! Wie, że przyjdziecie do Niej - mówił ks. dziekan Józef Niedźwiedzki oświęcimskim pielgrzymom, którzy 7 sierpnia wyruszyli na Jasną Górę.
- Deszcz? Jaki deszcz?! Deszcz to najmniejszy problem! - śmiały się Julia Jasek z Oświęcimia i Klaudia Kawiorska z Rajska, nastolatki ubrane w peleryny, stojąc 7 sierpnia przed kościołem św. Maksymalna w Oświęcimiu, skąd wyruszyła 34. Oświęcimska Pielgrzymka na Jasną Górę. Dziewczyny są jednymi z niemal 700 pątników tegorocznej grupy, której towarzyszy hasło: "Idźcie i głoście".
Głównym przewodnikiem pielgrzymów jest ks. Łukasz Kubas, który przewodniczył Mszy św. rozpoczynającej wędrówkę. Eucharystię koncelebrowali duszpasterze wszystkich pięciu grup ziemi oświęcimskiej wraz z dziekanem ks. prałatem Józefem Niedźwiedzkim, który wygłosił homilię dla pielgrzymów.
- Z powodu wiary podejmujemy trud wędrowania, po to jednocześnie, aby tę wiarę umocnić, aby doświadczyć w szczególny sposób obecności Pana Boga i radości wspólnoty - mówił na początku liturgii ks. Łukasz Kubas, zachęcając do podjęcia intencji pielgrzymowania.
Msza św. inaugurująca oświęcimskie pielgrzymownaie w kościele św. Maksymiliana
Urszula Rogólska /Foto Gość
- W drogę z nami wyrusz Panie, bo Ty jesteś prawdziwym i jedynym przewodnikiem naszego życia. To Ty jesteś Panem naszego życia i Ty chcesz iść z nami, a Maryja, która wchodzi w ten nurt troski o nas, prowadzi nas do Ciebie - mówił podczas homilii ks. Józef Niedźwiedzki. - Mówimy, że idziemy do Maryi, ale można powiedzieć, że idziemy z Maryją do Jezusa, do Boga - dodał ksiądz dziekan, przypominając, że sama Maryja pielgrzymowała - idąc do Elżbiety: - Pielgrzymka Maryi, to pielgrzymka miłości i wiary. Wy już jesteście gotowi do drogi. Tą Eucharystią rozpoczynacie swoją pielgrzymkę wiary, pielgrzymkę miłości. Ta miłość, która rozlana jest w sercach waszych przez Ducha Świętego jest siłą i natchnieniem, aby przez kilka dni rozważać w drodze to, co wam Bóg powierzył w tajemnicy waszego życia i misji życia.
Jak podkreślił ks. Niedźwiedzki: - Idźcie, bo jesteście oczekiwani! Maryja na Jasnej Górze na was czeka! Wie, że przyjdziecie do Niej. Może zmęczeni, na pewno utrudzeni, ale z wielkimi potrzebami serca, nadzieją, że Jej moc i Jej wstawiennictwo będzie waszym udziałem. Życzę wam wszystkim pokoju serca. I w drogę! Dojdziemy, bo Maryja pragnie, żebyśmy tam, na Jasnej Górze się z Nią spotkali.
Prawie 700 pątników prowadzi grupa pod patronatem św. Maksymiliana
Urszula Rogólska /Foto Gość
Nawiązując do liturgii słowa o wędrówce Izraelitów przez pustynię, ksiądz dziekan zażartował: - Ksiądz Łukasz włożył wiele trudu w organizację pielgrzymki, ale myślę, że nie przeraził się dzisiejszym pierwszym czytaniem - on podejmuje rolę przewodnika, Mojżesza. Może ten lud, który idzie za tobą księże Łukaszu nie będzie go tak doświadczał i wołał: "Chcemy mięsa, mięsa, mięsa i tylko mięsa!", ale że będzie chciał czegoś więcej. Ci, którzy tutaj przychodzą i chcą iść na osobiste spotkanie z Matką na Jasnej Górze, nie sprzeniewierzyli się jak ten lud na pustyni. Mamy nadzieję, że po drodze spotkamy ludzi, którzy dadzą nam jeść i pić, ale najważniejsze byśmy nasze serce żywili Bożym Słowem i miłością, którą pragniemy się dzielić.
Na zakończenie Eucharystii ks. Kubas odpowiedział ks. Niedźwiedzkiemu: - Mam nadzieję, że nasi pielgrzymi nie będą jak Izraelici ludem o twardym karku i szemrzącym. Ci, którzy chodzą na pielgrzymki wiedzą, że pielgrzymowi nic się nie należy!
Choć w deszczu, to bardzo kolorowo!
Urszula Rogólska /Foto Gość
Wśród oświęcimskich pielgrzymów są "pierwszaki", ale i tacy, który pielgrzymują od kilkudziesięciu i kilkunastu lat. Wśród nich jest Piotr Wróblewski, porządkowy w żółtej, salezjańskiej grupie: - Idę po raz
Mieszkańcy ziemi oświęcimskiej rozpoczeli wędrówkę na Jasną Górę 7 sierpnia
Urszula Rogólska /Foto Gość
Po raz trzynasty idzie Dorota Szczerbowska z oświęcimskiej parafii Wniebowzięcia NMP. Maria Ryguła z salezjańskiej parafii Matki Bożej Wspomożycielki Wiernych już się pogubiła w obliczeniach, ale na pewno kilkanaście pielgrzymek już za nią. - Jak przychodzi początek wakacji, to od razu się zaczyna chcieć wyruszyć - tęskni się za spotkaniem z przyjaciółmi, za modlitwą, która towarzyszy w spokojnej wędrówce, za radością, wspólnotą - podkreślają pątniczki. - Do tego intencje: nasze i te powierzone nam przez innych.
- Mąż mi mówi, że upały idą, a ja mam nadciśnienie - to ja mu odpowiadam, że przecież nie tylko ludzie zdrowi chodzą na pielgrzymki. A jak będę potrzebować pomocy, to zawsze jest wsparcie - dodaje pani Maria.
- Ja też swoje wysłuchałam. W domu powiedzieli mi, że mam dzwonić jakby co i że po mnie przyjadą - uśmiecha się pani Dorota. - Ale jestem dobrej myśli. Nie ma się czego obawiać, tylko podjąć decyzję i wyruszać! Jak się zacznie, to człowieka wciąga już co roku.
A z oświęcimską grupą idą także młodzi ze Zwardonia z diakonem Jakubem Musurem
Urszula Rogólska /Foto Gość
Nie brakuje młodzieży - zwłaszcza w "żółtej" grupie salezjańskiej. Tu idą.nastolatki: Julia Jasek z Oświęcimia - po raz drugi - i Klaudia Kawiorska z Rajska - po raz... ósmy, bo chodzi od siódmego roku życia. - Zaczęłam chodzić z dziadkiem - opowiada Klaudia. - Mama się trochę bała mnie puszczać, ale poszłam raz i już poleciało! Chodzę nieprzerwanie. To jest czas wakacji, czas, żeby się wyluzować i odpocząć, ale też taki czas, żeby nabrać sił duchowych, pozbierać myśli na to, co mnie czeka w najbliższym roku. Zabieram moje intencje, ale też pozbierałam karteczki z wypisanymi intencjami od moich znajomych. Codziennie będziemy je wrzucać do kapelusza przed modlitwą różańcową, więc i ja codziennie dorzucę po kartce.
Julia poszła rok temu pierwszy raz. - I idę kolejny! Chce się iść ze względu na tę atmosferę, to uczucie, że tu jest jak w rodzinie. Jest wesoło, każdy może polegać na drugiej osobie, nawet jeśli się nie znamy. Każdy jest bratem i siostrą, i kiedy jest ciężko, to zawsze znajdzie się wsparcie w osobie, która idzie obok.
Pątnicy z Oświęcimia dotrą do celu razem z pozostałymi grupami w piątek 11 sierpnia.