To on jest zwycięzcą ostatnich dni. Przynajmniej w „internetach”.
Koniec demokracji czy koniec rządów „niezwykłej kasty”? Ten spór wydawał się rozgrzewać do czerwoności Polskę w ostatnich dniach. Jednak wyobraźnią Internautów nie zawładnęły obrazki z protestów czy memy z Jarosławem Kaczyńskim. „Internetami” zawładnęło zdjęcie kota, który w oknie przyglądał się demonstrantom spod domu prezesa PiS. Scenę sfilmowała kamera TVP.
Kot prezesa twardo stawił czoła zwolennikom opozycji #wieszwiecej pic.twitter.com/OXMiPaFHNZ
— TVP Info (@tvp_info) 23 lipca 2017
Jarosław Kaczyński jest znany ze swej miłości do kotów. Jego pierwszym kotem był kot Buś. Później był sławny kot Alik. Za czasów pierwszych rządów PiS był on obiektem wielu, często niesmacznych żartów. Ale gdyby ich autorzy znali prawdziwą historię związaną z Alikiem, ugryźliby się w język lub w palec wskazujący prawej ręki. Jarosław Kaczyński znalazł Alika na drodze, potrąconego przez samochód. Dzięki interwencji prezesa PiS, uniknął on paraliżu.
Obecnie Jarosław Kaczyński jest w posiadaniu dwóch kotów. Fiona, pierwsza kotka prezesa, jest z szefem PiS od dłuższego czasu. Kot Czaruś, jest lokatorem nowogrodzkiej willi od niedawna. Kaczyńskiemu nowego pupila przynieśli ochroniarze. Fanem prezesa jest też Feliks. Kot, który choć należy do sąsiadów Jarosława Kaczyńskiego, lubi witać lidera PiS, kiedy ten wraca do domu. Raz dał się nawet sfotografować z prezesem.
Nie tylko Jarosław Kaczyński jest fanem kotów. Posiadaczami tych czworonogów byli nie tylko wielcy przywódcy, jak Abraham Lincoln, Ronald Reagan, Charles de Gaulle czy Królowa Wiktoria, ale też najwięksi fizycy w historii, czyli Isaac Newton i Albert Einstein. A Winston Churchill miał nawet 6 kotów. A historia z pupilem prezesa w oknie pokazuje, że „Internetami” rządzi nie Petru czy Duda, ale właśnie koty.