Mądre pomaganie i to, co w nim jest najważniejsze - o tym opowiadali 12 lipca w bielskiej klubokawiarni "Aquarium" Piotr Żyłka i Błażej Strzelczyk, inicjatorzy krakowskiej "Zupy na Plantach".
Wkurza ich głód, obojętność i egoizm. Dlatego wymyślili "Zupę na Plantach".
Na zaproszenie gimnazjalistów i i uczniów szkół ponadginajzalnych, tworzących projekt "redakcjaBB", do Bielska-Białej przyjechali Piotr Żyłka - redaktor naczelny portalu Deon, twórca projektu faceBóg, który także prowadzi polski profil papieża Franciszka oraz Błażej Strzelczyk z "Tygodnika Powszechnego" - inicjatorzy pomysłu "Zupa na Plantach". Dziennikarze są autorami wywiadu-rzeki z siostrą Małgorzatą Chmielewską "Sposób na (cholernie) szczęśliwe życie". Dzięki spotkaniom z ks. Janem Kaczkowskim, Piotr Żyłka napisał także "Życie na pełnej petardzie - czyli wiara, polędwica i miłość".
"Zupa na Plantach" (ruszyła w listopadzie ub r.), angażuje dziś ponad 150 wolontariuszy. Co niedzielę 30-50 z nich spotyka się o 15.00 w "ZyWej Pracowni" i do 18.00 przygotowuje dla krakowskich bezdomnych i wszystkich chętnych zupę. Nie brakuje także bochenków chleba czy ciast domowej roboty, pieczonych przez wolontariuszy. O 18.30 stawiają się z zupą na Plantach, wracają pomyć gary i pracę kończą około 23.00.
Na co dzień wolontariusze razem z dziennikarzami pomagają bezdomnym w kontaktach z lekarzami i organizacjami pomocowymi. Pomaga im w tym samochód podarowany przez siostrę Chmielewską, którą nie wahają się nazywać świętą.
Krakowscy goście mówili słuchaczom - głównie nastolatkom, którzy szczelnie wypełnili salę bielskiej kawiarni - o tym jak mądrze pomagać bezdomnym (a właściwie, jak to określili: "osobom w kryzysie bezdomności") i uchodźcom; o wychodzeniu z egoizmu; o miłości, fascynującej przyjaźni z siostrą Małgorzatą Chmielewską i ks. Janem Kaczkowskim.
O tym jak mądrze pomagać słuchali uczestnicy spotkania z inicjatorami przedsięwzięcia "Zupa na Plantach"
Urszula Rogólska /Foto Gość
Inicjatorzy "Zupy" zaznaczyli, że jest ona pomysłem oddolnym, niezwiązanym z żadną instytucją; nie ma wielkich liderów. Mówili, co jest ich motywacją: - Mam komfort, że jestem osobą wierzącą, nie muszę brać na siebie cierpienia całego świata. Wziął go za mnie Ktoś inny dwa tysiące lat temu - mówił Błażej Strzelczyk, dodając, że sam chce być tylko rękami i nogami Jezusa. Żarliwa modlitwa jest drogą do wypalenia w sobie egoizmu i pozostawienia tylko tego, co jest Jezusem Chrystusem. Bo przepis na ich zupę nie wymaga wielu składników. Właściwie tylko jednego, który nazywa się" miłość.
W gronie wolontariuszy "Zupy" są jednak osoby nie identyfikujące się z chrześcijaństwem - swoją inspirację czerpią z miłości do człowieka, chęci bycia blisko potrzebującego. - Jeśli pomagasz, to pomagasz. Nie róbmy różnic - mówili goście.
Na finał spotkania przypomnieli główną zasadę ekonomii papieża Franciszka. Jakie jest najlepsze konto chrześcijanina? Zerowe. Zero na koncie: zero długów i zero oszczędności. - Dawajcie, to jest bardzo ważne - usłyszeli młodzi uczestnicy bielskiego spotkania od dziennikarzy, którzy podsumowując podkreślili: - Pytanie o to czy dać wędkę czy rybę, nie jest pytaniem o to jak mądrze pomagać. Pytanie o wędkę i rybę jest pytaniem o to co posiadacie i co z tym robicie. Uwalniające jest doświadczenie, kiedy możesz dzielić się tym, co masz…