Ponad 300 oazowiczów diecezji bielsko-żywieckiej, którzy przeżywają swoje wakacyjne rekolekcje w pięciu miejscowościach, spotkało się na Dniu Wspólnoty w bielskim kościele św. Pawła.
- Ruch Światło-Życie jest niewątpliwie dziełem Bożym. To nie jest pomysł ks. Blachnickiego i nie jest to pomysł żadnego człowieka. To jest dar Ducha Świętego dla Kościoła - zaznaczył ks. moderator. - Człowiek może pociągnąć za sobą tłumy swoją osobowością, wyglądem, porywającym przekazem. Człowiek tak. Ale takie dzieła z reguły szybko upadają. A skoro ten ruch powołał do istnienia taki, a nie inny człowiek, to jest to dla mnie dowód, że jest to dzieło samego Pana Boga.
Kiedy nastał stan wojenny, ks. Blachnicki musiał pozostać zagranicą. Jednak co roku na kongregację Ruchu, przysyłał swój referat - na piśmie i na taśmie magnetofonowej. Zmarł nagle 27 lutego 1987 r. Jego referat dotarł do uczestników kongregacji tuż przed dniem jego śmierci. - Kiedy nazajutrz uczestnicy kongregacji słuchali tej konferencji, mieli świadomość, że to jest głos zza grobu, to jego testament, coś niezwykle ważnego co nam, żyjącym, pozostawił. Referat nosił tytuł "Liturgia w świetle tajemnicy Chrystusa Sługi" - dodał ks. Aleksy i jak wyjaśniał oazowiczom, celebrowanie liturgii, w pełni zgodne z przepisami liturgicznymi, bez udziwnień, własnych dodatków - to najważniejsze, ostatnie przesłanie pozostawione przez ks. Franciszka Blachnickiego, któremu ruch jest ściśle wierny.
Po Mszy św. oazowicze spotkali się na Agapie - wspólnotowym poczęstunku, a Dzień Wspólnoty zakończyła Godzina Odpowiedzialności i Misji podczas której każdy mógł podjąć dzieło Krucjaty Wyzwolenia Człowieka - dobrowolnej abstynencji od używek.
Młodzi uczestnicy wakacyjnych oaz z całej diecezji spotkali się w Bielsku-Białej
Urszula Rogólska /Foto Gość
- Dzień Wspólnoty przeżywamy w wyjątkowym roku - 30-lecia odejścia do Pana czcigodnego sługi Bożego ks. Franciszka Blachnickiego, na którego beatyfikację z niecierpliwością czekamy, jak i w roku, w który wciąż świętujemy 25-lecie Ruchu Światło-Życie w naszej diecezji - mówi ks. Ryszard Piętka. - Widzę, że ruch ten wciąż jest dla młodych radością i wielkim odkryciem, ważny spotkaniem zarówno z Bogiem, jak i wspólnotą. To jest największa wartość oazy wakacyjnej. Z jednej strony możemy budować swoją wiarę, a z drugiej to autentyczna, szczera wspólnota, która nieraz potem trwa i owocuje przez długie lata. Co roku, te same treści, ale ciągle na nowo, odkrywają nowe roczniki i dlatego też każda oaza wakacyjna jest inna i wyjątkowa..
- Ten czas był mi potrzebny, żeby zregenerować siły - po to, żeby iść dalej z Jezusem - mówi Maciej Droździk. - Łatwiej mówić o Jezusie i iść za nim we wspólnocie, trudniej, kiedy idzie się między ludzi, którzy niekoniecznie wierzą. I dlatego potrzebowałem wsparcia Jezusa, jakie dały mi rekolekcje.
Swoje rekolekcje w Łodygowicach przeżywał Bartłomiej Sabiniok ze Strumienia:- To taki czas, kiedy dzięki Jezusowi bardzo się do siebie zbliżyliśmy i wierzymy, że nasze relacje przetrwają bardzo długi czas. W pamięci utkwiło mi wiele słów, kazań ks. Ryszard Piętki, ale szczególnie czas prowadzonej przez niego codziennie Szkoły Modlitwy. Ksiądz nam mówił, jak ubogacić naszą modlitwę - to też mi bardzo dużo dało.
O swoich przeżyciach opowiadają także: Faustyna Wójcik, Dorota Handzlik i Patrycja Nowak ze Starego Bielska oraz Michalina Tetla z Zebrzydowic i chłopcy: Janek Banat i Mateusz Gąsiorek z Czańca oraz Olek Krupik z Andrychowa-Osiedla:
- Tego czasu nie można porównać do kolonii. Na rekolekcjach można więcej przeżyć - sama świadomość tego, że tak mocno budowaliśmy relację z Panem Bogiem i sobą nawzajem. W tej wspólnocie z każdym się dogadasz, każdy jest otwarty na drugiego. Czujemy, że tak działa Pan Bóg.
Kolejny wakacyjny Dzień Wspólnoty - dla młodych przeżywających oazę na drugim turnusie - odbędzie się w bielskim kościele św. Pawła - w piątek, 28 lipca.