Według "Wall Street Journal", mowa, którą Donald Trump wygłosił w Warszawie, powinna być wygłoszona w trakcie inauguracji jego prezydentury.
Jak pisze komentator nowojorskiego dziennika, warszawskie przemówienie amerykańskiego prezydenta było skierowane do całego świata. Sześć miesięcy po inauguracji swojej prezydentury Donald Trump miał w końcu ogłosić swoją filozofię rządzenia. Tą filozofią jest zdecydowana obrona wartości Zachodu. I nie chodzi o to, co próbuje się przedstawić jako wartości zachodnie, czyli tolerancję, pacyfizm i ekologię. Chodzi o prawdziwe wartości, oparte o rodzinę, wolność, naród i Boga.
Jak pisze autor, Waszyngton (w domyśle polityczne elity z tego miasta) musiał zostać zszokowany daleko idącym przesłaniem Donalda Trumpa. Dziennikarz przytacza fragment, w którym amerykański prezydent mówi: „Amerykanie, Polacy i inne narody Europy cenią sobie wolność indywidualną i suwerenność”. I jak podkreśla, mowa Trumpa była czymś zdecydowanie większym niż zwykłe, okolicznościowe przemówienie.
Jak pisze nowojorski dziennikarz, Tramp, odwołując się do polskich zmagań z nazizmem i komunizmem, przypomniał, że Zachód stoi teraz przed kolejnym wyzwaniem dla swoich wartości, a jest nim ekstremizm islamski. Ale Donald Trump ma też stawać jasno przeciwko „mglistemu globalizmowi” i „malarycznej multikulturowości”, reprezentowanym przez Baracka Obamę i większość zachodnich intelektualistów, którzy chętnie przyznają rację krytykom zachodniej cywilizacji.
Jak podkreśla autor „Wall Street Journal”, odwołując się do słów Jana Pawał II, który mówił „my chcemy Boga”, Donald Trump przypomina mu Josepha Ratzingera. Późniejszy Papież Benedykt XVI też ostrzegał przed agresywnym sekularyzmem, który osłabia zachodnią cywilizację. A Donald Trump w Warszawie mówił o stawieniu czoła siłom, które „chcą podkopać nasze wartości i zniszczyć więzi kultury, wiary i tradycji, które czynią nas tymi, którymi jesteśmy".
Nowojorski dziennikarz pisze, że mowa Donalda Trumpa, którą wygłosił w Warszawie, powinna być jego mową inauguracyjną. Pisze też, że Trump zaoferował w Warszawie lepszą wersję idei narodowej. Idei zakorzenionej w rządach prawa, wolności słowa, wolności religijnej i wolności od opresyjnego rządu. A nowy prezydent USA zamierza tych wartości bronić.