Abp Luis Francisco Ladaria Ferrer ma cechę, która mu bardzo pomoże na stanowisku prefekta Kongregacji Nauki Wiary – mówi ks. prof. Jerzy Szymik.
Polski teolog poznał abp. Ladarię w watykańskiej Międzynarodowej Komisji Teologicznej (MKT). Nowy prefekt KNW był sekretarzem tego gremium w latach 2005-2008.
- Mogę o nim powiedzieć same dobre rzeczy. To człowiek, który nie daje się ponieść emocjom, który ogromnie dużo wie, jest bardzo dobry z patrologii, świetnie wykształcony teologicznie, ale także językowo – relacjonuje ks. prof. Szymik, dodając, że abp Ladaria potrafił płynnie prowadzić obrady MKT w wielu językach i znakomicie nadawał się do przewodniczenia pracom komisji, składającej się z teologów z różnych stron świata.
- Ma cechę, która pomoże mu tam, dokąd poszedł teraz. W przypadkach gdy dochodziło w komisji do różnicy zdań, potrafił wysłuchać do końca i zaproponować kompromis – mówi ks. prof. Szymik.
- Czytałem w depeszy KAI, że sam określił siebie jako człowieka środka. Bardzo bym się z tym zgodził – dodał polski teolog.
Wspomniał, że po polsku ukazała się książka arcybiskupa pt. „Wprowadzenie do antropologii teologicznej”.
– Jest świetna – zrecenzował krótko ks. prof. Szymik i dodał, że ceni także inną, nieprzetłumaczoną na razie na język polski pozycję hiszpańskiego teologa z dziedziny trynitologii, zatytułowaną: „Il Dio vivo e vero. Il mistero della Trinita”.
Abp Ladaria – jak wspomina były polski członek MKT – był w tym gremium lubiany i szanowany. Jednocześnie dał się poznać jako osobowość bardzo powściągliwa, szczelna. - Raz tylko uchylił nieco tej zasłony, gdy spytałem go przy posiłku, jak sobie radzi z natłokiem zajęć. Uderzył wtedy w gorzki ton. Przyznał, że sobie nie radzi, że jest to dla niego straszny krzyż – wspomina ks. prof. Szymik.
- To człowiek niewysoki, szczupły. Podśmiewaliśmy się z niego trochę, bo pochodzi z Majorki, czyli wyspy, która kojarzy się głównie z egzotyką i urlopami – dodał teolog ze Śląska.