Nawałnica, która w południe przeszła nad Warszawą, łamała konary i przewracała drzewa. Straty są spore.
Kilkaset zgłoszeń do straży pożarnej, kilkadziesiąt powalonych drzew, zerwane linie trakcyjne i przygniecione samochody. Bilans południowej nawałnicy w stolicy jest poważny.
Drzewa jak zapałki łamały się na ulicy Mickiewicza, między pl. Wilsona a pl. Inwalidów, w okolicach ul. Podleśnej czy na Polu Mokotowskim i wzdłuż ul. św. Andrzeja Boboli. Jedno z drzew zablokowało jezdnię ul. Popiełuszki oraz ruch tramwajów. Straż informowała, że jedno z drzew uszkodziło także samochód, w którym był kierowca, na ul. Mickiewicza. Mężczyzna został ranny.
Burze dały się we znaki na całym Mazowszu. Strażacy interweniowali ponad 1000 razy, usuwając połamane drzewa. Straż pożarna poinformowała również, że wskutek nawałnic bez prądu pozostaje w całym kraju ponad 100 tys. odbiorców, najwięcej w woj. mazowieckim - ok. 65 tys.