W swym testamencie Katarzyna Rozyna Bujakowska zapisała pokaźną sumę na budowę kościoła. To jej parafianie zawdzięczają powstanie nowej świątyni.
– Kościołów drewnianych w naszej archidiecezji jest wiele. W większości są one jednak przeniesione z innych miejscowości. Kościół w Paniowach zbudowano od podstaw na miejscu. Bardzo to sobie cenię – mówi proboszcz, ks. Franciszek Pyrek, który od 15 lat stoi na czele tamtejszej wspólnoty.
Pomysłodawcą obchodów 260. rocznicy istnienia kościoła są parafianie na czele z Józefem Żurem. Już w 2012 roku zorganizował obchody 100. rocznicy urodzin pochodzącego z Paniów bp. Józefa Kurpasa. – Od 10 lat próbuję ocalić naszą historię od zapomnienia. Moją pasją jest Śląsk. Kilka lat temu wymyśliłem też konkurs gwary śląskiej: "Napiszmy to po naszymu". W tym roku będzie V edycja – wyjaśnia.
Obecna świątynia jest trzecią z kolei. – Także poprzednie kościoły były drewniane. – wyjaśnia Józef Żur. Pierwszy z nich wzniesiono już pod koniec XIII wieku. W wyniku bratobójczych walk między książętami śląskimi w latach 70-tych XV wieku uległ on jednak zniszczeniu. W konsekwencji przez 30 lat wierni byli pozbawieni świątyni. Dopiero dzięki staraniom rodziny Bujakowskich, nowych właścicieli Paniów, w 1506 wybudowano tu nowy kościół. Przetrwał on do połowy XVIII wieku. Po latach użytkowania jego stan techniczny na tyle się pogorszył, że konieczna była rozbiórka.
Powstanie nowej świątyni – która świętuje 260. rocznicę istnienia – parafianie ponownie zawdzięczają rodzinie Bujakowskich. W swym testamencie Katarzyna Rozyna Bujakowska, matka ostatniego właściciela Paniów, zapisała pokaźną sumę na wzniesienie nowego kościoła. Jego budowę rozpoczęto w 1757 roku. Do nowo powstałego, orientowanego kościoła w konstrukcji zrębowej przeniesiono ze starej świątyni niektóre elementy wyposażenia, m.in. ołtarze, chrzcielnicę, obrazy. Jest też XIV-wieczna kropielnica pochodząca z pierwszego kościoła.