Biskup Adam Wodarczyk w Dniu Modlitw za Kościół w Chinach mówi, jak wygląda chrześcijaństwo w tym komunistycznym kraju.
Nasz biskup pomocniczy Chiny odwiedził kilkakrotnie. Jeździł tam jako moderator generalny Ruchu Światło-Życie. Tak, nawet tam dotarła oaza założona przez ks. Franciszka Blachnickiego...
Na początku to młodzi Chińczycy przyjeżdżali do Polski, później nasi oazę organizowali im na miejscu. Te rekolekcje odbywały się np. w katolickim szpitalu pod pretekstem szkolenia medycznego. Obecnie oazy prowadzą już sami Chińczycy.
Dzieje Apostolskie w Chinach
Żeby przybliżyć atmosferę, w jakiej na co dzień w tym komunistycznym kraju funkcjonują wyznawcy Jezusa, warto przypomnieć wydarzenia sprzed roku.
Wśród pielgrzymów odwiedzających Polskę – w tym także Śląsk – obecni byli młodzi z Chin. Jednak na oficjalnych listach funkcjonowali jako pielgrzymi z innych krajów. Dlaczego? Właśnie z uwagi na ich bezpieczeństwo i prześladowania, z jakimi na co dzień mają do czynienia. Dziennikarzy poproszono, by nie robić im zdjęć. Młodzi Chińczycy inwigilowani byli również za pomocą portali społecznościowych.
Bp Adam Wodarczyk uważa, że Kościół Chin przypomina Kościół pierwotny, znany z lektury Dziejów Apostolskich. – Przede wszystkim jest to Kościół młody. Jest tam wiele rodzin z małymi dziećmi, wielu studentów – wyjaśnia. – Obecnie dokonuje się tam wiele nawróceń, wielu ludzi przyjmuję wiarę w Pana Jezusa. Spotkałem tam księdza, który na przestrzeni ostatnich 10 lat udzielił chrztu ponad 20 tys. osobom.
Niektórzy chrześcijanie za wiarę trafiają do więzienia, inni – stracili dla niej swoje życie. Biskup Adam przyznaje, że pomimo zagrożeń wierzący w Jezusa nie boją się ewangelizować. Sam w pewnej parafii po niedzielnej Mszy błogosławił ludzi, którzy dwójkami szli ewangelizować mieszkających tam ludzi.
– Pomyślałem sobie, że my w naszych kościołach mamy wypracowane, że szafarze w niedzielę zanoszą Komunię świętą chorym. Ale ile jest takich parafii, żeby co niedzielę grupa szła ewangelizować? – pyta.
Pustynia duchowa
Biskup Adam zauważa też, że prowadzone przez Polaków oazy miały nauczyć Chińczyków „świadomego życia łaską sakramentu chrztu świętego i zaangażowania w służbę Kościołowi”. – Oni mają wiarą, ale w szerokim zakresie brakuje im formacji. Udział w oazie to uzupełnienie albo pogłębienie katechezy, którą pobierali przy okazji przyjmowania różnych sakramentów i formacja liderów życia parafialnego – przyznaje.
Dodaje, że problemem, z którym zetknął się w tym kraju, jest wciąż zbyt mało rozpowszechniona praktyka sakramentu pokuty.
– Tam jest ogromna pustynia duchowa. Chińczycy są na etapie poszukiwania, dlatego zwracają się ku Panu Jezusowi. Odkrywają siebie, swoją wartość, sens życia. Kto wie, myślę, że przyjdzie taki czas, że Europa będzie ewangelizowana przez chińskich misjonarzy.
W Chinach obecnie działają dwa Kościoły – patriotyczny oraz podziemia. Patriotyczne Stowarzyszenie Katolików Chińskich zostało założone w 1957 r. Kościół ten odrzucił zwierzchnictwo Watykanu i ustanawiał swoich własnych biskupów. Wierni papieżowi utworzyli Kościół podziemny prześladowany przez rząd chiński.
Obecnie oba Kościoły są prześladowane i oba starają się utrzymywać relacje z Rzymem. Około 80 proc. biskupów święconych w Chinach jest dziś uznawanych przez Watykan.
Oficjalnie liczba katolików w Chinach to ok. 6 mln, szacowana jest ponad dwa razy większa. Rocznie chrzest przyjmuje ok. 2 mln Chińczyków.