U nas dzień jak co dzień, a Norwegia świętuje dziś dzień niepodległości. Byliśmy świadkami uroczystości z tej okazji w Svolvær -największym mieście na słynnym archipelagu Lofotów, za kręgiem polarnym. Autorem zdjęć w galerii jest Roman Koszowski.
Mimo deszczu, na ulice wylegli chyba wszyscy mieszkańcy 5-tysięcznego miasteczka. Z flagami maszerowali także żółto- i czarnoskórzy mieszkańcy Lofotów. Kto wie, czy najbardziej zadowolone z państwowego święta nie były dzieci, bo zgodnie z tradycją - w tym dniu mogą zjeść tyle lodów, ile tylko zapragną. Rozpoczęło się to wszystko od pochodu, który znalazł finał na głównym placu, nad morzem. Potem rozpoczęły dzieci ruszyły do zabawy, a dorośli do restauracji. Nie zabrakło orkiestr grających marsze. Wielu wyraźnie dumnych ze swego kraju Norwegów przywdziało tradycyjne stroje. Niektóre z nich pochodziły z innych, nieraz odległych regionów, np. z Trondheim.
Norweskie święto 17 Maja przypomina trochę genezą nasze święto 3 Maja. Jest to rocznica ogłoszenia niepodległości poprzez przyjęcie konstytucji. Miało to miejsce w 1814 r. Norwegia - która wraz z Danią wzięła wcześniej udział w blokadzie ekonomicznej Wysp Brytyjskich - znalazła się pod panowaniem szwedzkim jako jeden krajów z pokonanych w wojnach napoleońskich. Uchwalenie konstytucji było więc próbą zachowania suwerenności. Nie całkiem się to udało. W październiku tego samego roku król Christian Fryderyk abdykował, a Norwegia zawarła unię personalną ze Szwecją. Zachowała konstytucję, parlament, armię oraz mianowany przez króla rząd. Jednak nowy król Karol XIV Jan (właściwie: Jean Baptiste Jules Bernadotte - francuski drobnomieszczanin, który został napoleońskim generałem) zabronił obchodzenia rocznicy uchwalenia konstytucji. W 1829 roku w Christianii (dzisiejszym Oslo) doszło na tym tle do starć sił unii i demonstrantów. Użycie siły przez władzę wywołało u Norwegów tak powszechne oburzenie, że król był zmuszony znieść zakaz. Pełną niepodległość Norwegia uzyskała dopiero w 1905 r.