Szukanie kolejnych rzekomych tajemnic fatimskich to zagłuszanie tego, co jest istotą objawień: wezwania do nawrócenia i pokuty.
Przez długie lata trzecia tajemnica fatimska, z racji tego, że nie była ujawniana, stała się przedmiotem wielu fantazji, domysłów, niepokojów, tworzenia własnych wersji, w oparciu o… własne lęki.
Kard. Joseph Ratzinger, który był autorem komentarza teologicznego po ujawnieniu przez Jana Pawła II treści „tajemniczej tajemnicy”, napisał, że „była [ona] przedmiotem tak licznych spekulacji, że uważny czytelnik tego tekstu zapewne dozna rozczarowania lub uczucia głębokiego zdziwienia. Nie zostaje bowiem ujawniona żadna wielka tajemnica ani uchylona zasłona przyszłości. Widzimy Kościół męczenników minionego już stulecia ukazany w obrazie, który opisany jest trudno zrozumiałym językiem symbolicznym”.
Rzeczywiście, rozczarowanie mogło być duże u osób, które liczyły na jakieś konkretne daty (np. końca świata), rozpisany scenariusz wojen, a może nawet konkretne nazwiska i pewnie jeszcze całą dokumentację prowadzącą do zleceniodawców zamachu na papieża… A tutaj – nic z tych rzeczy. W sensie faktograficznym i newsowym – bida. Klikalność – na poziomie niesprawdzającej się prognozy pogody. Chyba że z odpowiednim tytułem i wstępem – tak, jak w ostatnich dniach, gdy portale, w tym katolickie, próbowały rozgrzać publiczność elektryzującym pytaniem: „Czy istnieje czwarta tajemnica fatimska”. W tekście oczywiście tłumaczenie kard. Angelo Amato, że żadnej czwartej tajemnicy nie ma. Ale niezdrowa ciekawość i – być może – podejrzewanie kardynała, że „wszystkiego nie mówi, ale kiedyś ktoś wszystko ujawni”, zostały rozbudzone.
Dlaczego niezdrowa ta ciekawość? A bo odciąga skutecznie od istoty objawień fatimskich.
I znowu kard. Ratzinger w tym samym komentarzu teologicznym do trzeciej tajemnicy: „Podczas gdy kluczem do pierwszej i drugiej części «tajemnicy» są — jak przypomnieliśmy — słowa «zbawiać dusze», kluczem do tej «tajemnicy» jest potrójne wołanie: «Pokuta, Pokuta, Pokuta!» Przychodzą na myśl pierwsze słowa Ewangelii: paenitemini et credite evangelio (Mk 1, 15). Rozumieć znaki czasu znaczy: rozumieć pilną potrzebę pokuty — nawrócenia — wiary. Jest to właściwa odpowiedź na moment dziejowy niosący wielkie zagrożenia, które zostaną ukazane w następnych obrazach. Pozwolę sobie w tym miejscu na osobiste wspomnienie: siostra Łucja powiedziała mi w rozmowie, że coraz wyraźniej uświadamia sobie, iż celem wszystkich objawień było nakłonienie do nieustannego wzrastania w wierze, nadziei i miłości — cała reszta miała prowadzić tylko do tego”.
Prawda jest zaś taka, że choćby istniało jeszcze dziesięć zakrytych tajemnic fatimskich i świat poznawałby kolejne z nich, niczego to nie zmieni dopóki świat i każdy z nas nie przyjmie na serio podstawowej i jedynej tajemnicy: prawdy o grzechu z jednej strony i prawdy o nieograniczonej niczym, poza ludzką zatwardziałością, miłości miłosiernej Boga. Przesłanie Fatimy i wezwanie do pokuty ma do tego właśnie prowadzić.