"Stan Tomasza Golloba po nocy jest stabilny, a on sam przytomny. Samodzielnie oddycha" - powiedział PAP lekarz dr Cezary Rybacki, który zajmuje się zdrowiem słynnego żużlowca od 20 lat, a prywatnie jest jego przyjacielem.
"Z powodu otrzymywanych leków kontakt z Tomaszem ogranicza się do pojedynczych słów. Poszedłem do niego jako kolega i powiedziałem, że będzie dobrze, a to jak się czuje teraz jest przejściowe. Prawdopodobnie w czwartek zostanie przeniesiony Kliniki Neurochirurgii do prof. Harata, który go operował. On zajmie się jego dalszym leczeniem. Podtrzymałem go na duchu. Teraz nie odczuwa bólu, ale jest pod wpływem leków. Nie wyciągałbym daleko idących wniosków odnośnie jego stanu psychicznego, ale wydaje się, że jest dobrze" - wyjaśnił PAP lekarz, który jest ordynatorem Oddziału Klinicznego Pulmonologii i Alergologii Wojskowego Szpitala Klinicznego w Bydgoszczy - kliniki, w której znajduje się obecnie żużlowiec.
We wtorkowy wieczór lekarz wskazał, że "Tomasz Gollob jest w stanie ostrego szoku rdzeniowego oraz pod wpływem leków, więc jego czucie jest trudne do określenia. Taki stan może potrwać od 3 do 6 tygodni".
46-letni Gollob, indywidualny mistrz świata z 2010 r., w niedzielne przedpołudnie miał wystartować w motocrossowych mistrzostwach strefy północnej w Chełmnie. Podczas treningu przed zawodami uległ jednak poważnemu wypadkowi.
Jak wykazały badania w 10. Wojskowym Szpitalu Klinicznym z Polikliniką w Bydgoszczy, doznał urazu kręgosłupa w odcinku piersiowym, doszło też do złamania siódmego kręgu piersiowego i przemieszczenia między szóstym a siódmym kręgiem oraz do uszkodzenia rdzenia kręgowego. Miał również stłuczone oba płuca. Jeszcze w niedzielę przeszedł długą operację i był przez lekarzy utrzymywany w stanie śpiączki farmakologicznej. We wtorek został z niej wybudzony.