A Jezus rzekł do nich: „Dzieci, czy macie co na posiłek?”. J 21,5
Jezus znowu ukazał się nad Jeziorem Tyberiadzkim. A ukazał się w ten sposób: Byli razem Szymon Piotr, Tomasz, zwany Didymos, Natanael z Kany Galilejskiej, synowie Zebedeusza oraz dwaj inni z Jego uczniów. Szymon Piotr powiedział do nich: «Idę łowić ryby». Odpowiedzieli mu: «Idziemy i my z tobą». Wyszli więc i wsiedli do łodzi, ale tej nocy nic nie ułowili.
A gdy ranek zaświtał, Jezus stanął na brzegu. Jednakże uczniowie nie wiedzieli, że to był Jezus.
A Jezus rzekł do nich: «Dzieci, macie coś do jedzenia?»
Odpowiedzieli Mu: «Nie».
On rzekł do nich: «Zarzućcie sieć po prawej stronie łodzi, a znajdziecie». Zarzucili więc i z powodu mnóstwa ryb nie mogli jej wyciągnąć.
Powiedział więc do Piotra ów uczeń, którego Jezus miłował: «To jest Pan!» Szymon Piotr, usłyszawszy, że to jest Pan, przywdział na siebie wierzchnią szatę – był bowiem prawie nagi – i rzucił się wpław do jeziora. Pozostali uczniowie przypłynęli łódką, ciągnąc za sobą sieć z rybami. Od brzegu bowiem nie było daleko – tylko około dwustu łokci.
A kiedy zeszli na ląd, ujrzeli rozłożone ognisko, a na nim ułożoną rybę oraz chleb. Rzekł do nich Jezus: «Przynieście jeszcze ryb, które teraz złowiliście». Poszedł Szymon Piotr i wyciągnął na brzeg sieć pełną wielkich ryb w liczbie stu pięćdziesięciu trzech. A pomimo tak wielkiej ilości sieć nie rozerwała się. Rzekł do nich Jezus: «Chodźcie, posilcie się!» Żaden z uczniów nie odważył się zadać Mu pytania: «Kto Ty jesteś?», bo wiedzieli, że to jest Pan. A Jezus przyszedł, wziął chleb i podał im – podobnie i rybę.
To już trzeci raz Jezus ukazał się uczniom od chwili, gdy zmartwychwstał.
Nierozpoznany przez swoich uczniów Jezus zadaje im pytanie… Proste pytanie. Pytanie o posiłek – więc z ludzkiego punktu widzenia nie jest to pytanie nieistotne. Jezus zadaje to pytanie, a przecież zna na nie odpowiedź. Więc po co pyta? Żeby swoich uczniów sprawdzić? W czym sprawdzić? Żeby ich sprowokować? Do czego sprowokować? Do tego, by Go poznali? By Go poznali w szczególnej sytuacji? W sytuacji, w której najpierw mówi im, gdzie zarzucić sieć? W sytuacji, w której – już za chwilę – ponad miarę przeciążone sieci pod ciężarem złowionych ryb jednak się nie rozrywają? Gdy – już za chwil parę – Jezus będzie czekał na swoich uczniów z rybami i chlebem? Bez Jezusa uczniowie nic nie złowili. Po spotkaniu nieznajomego, w którym nieco później rozpoznali Jezusa, połów okazał się obfity. Połów… W dziele ewangelizacji nie wystarczą dobre chęci, choć te są potrzebne – niezbędna okazuje się pomoc Jezusa.