- Dwa zwiastowania: diabelskie i anielskie przebiegają przez dzieje świata, Kościoła i przez serce każdego z nas - mówił bp Michał Janocha w Świątyni Opatrzności Bożej.
W Dniu Świętości Życia w Świątyni Opatrzności Bożej bp Michał Janocha odprawił Mszę św. dla darczyńców, w podzięce za Dar Życia.
Nawiązując do czytań o Zwiastowaniu Pańskim bp Janocha przywołał dialog "innej kobiety z innym aniołem", opisany w Księdze Rodzaju, który przedstawia genezę zła. Zwrócił uwagę na to, że zbuntowany anioł, czyli szatan - który przychodzi do Ewy pod postacią węża - wie, że źródłem ludzkiego szczęścia jest Bóg. Dlatego też pierwsze kuszenie człowieka dotyka obrazu Boga.
- Ktoś powiedział, że diabeł wciąż używa tych samych, zgranych płyt, a my ich chętnie słuchamy. Ewa zerwała owoc i przekonała się, że jest smaczny, więc wydawało się, że diabeł miał rację. Chciała się nim podzielić z kimś, kogo kochała. To pokazuje, że każdy, nawet najbardziej ukryty przed światem i ludźmi grzech ma wymiar społeczny, godzi w innych - podkreślał biskup pomocniczy.
Dodał przy tym, że pierwszym skutkiem grzechu był wstyd. Przedtem bowiem, nagość ludzi była piękna, stanowiła wyraz harmonii ciała i ducha, nie było w niej nic nieczystego. Poczucie wstydu: przed sobą samym i drugim człowiekiem było obecne we wszystkich czasach i kulturach. To ono kazało pierwszemu mężczyźnie ukryć się przed Bogiem, który przecież był źródłem jego życia i szczęścia. Adam zrobił to, na czym zależało szatanowi. Jako trzeci skutek grzechu biskup wymienił zrzucanie odpowiedzialności na innych: Adam wskazał Ewę jako sprawczynię jego upadku, a Ewa obwiniła węża.
- Więzy miłości zostają przerwane i zamienione we wzajemne oskarżanie się. Jakie to jest prawdziwe również dzisiaj! - zauważył bp Janocha.
I chociaż człowiek został obdarzony darem wolności, który "może obrócić się przeciwko Bogu i jemu samemu" - jest nadal przez Boga umiłowany. Dlatego, jak przypomniał duchowny, zaraz po grzechu pierworodnym Bóg zapowiada nadejście innej niewiasty i innego mężczyzny, który "zmiażdży głowę" złu. To odkupienie było wpisane w plany Opatrzności Bożej.
- Oto Bóg wysyła do nowej Ewy, nowego anioła, już nie zbuntowanego, który jest całkowicie, przeźroczyście otwarty na Bożą wolę. I anioł przekazuje Jej słowa, które będą powtarzały ludzkie usta we wszystkich językach świata, każdego dnia. Nie ma w nich kłamstwa, podwójności, jak w rozdwojonym języku węża - zauważył biskup.
Pójście za grzechem porównał ze zbieganiem z góry, które jest łatwiejsze, choć nieuchronnie prowadzi człowieka "w przepaść". Dobro, na którego drogę wchodzi Maryja w Nazarecie, zgadzając się z wolą Boga - przypomina mozolną wspinaczkę pod górę. Tej wędrówce, jak dodał biskup, znacznie trudniejszej - towarzyszy niepewność kolejnego kroku, ale też wiara w Bożą Opatrzność, pełne zaufanie Bogu.
Duchowny podkreślił, że zwiastowanie było początkiem wcielenia Boga, który stał się człowiekiem, początkiem Kościoła oraz duchowego życia każdego z nas.
- Było też pierwszym objawieniem Przenajświętszej Trójcy, nieznanej w Starym Testamencie - dodał bp Janocha. - Oto Maryja miała począć Syna Przedwiecznego Ojca, a stało się to mocą Świętego Ducha.
Jak zaznaczył biskup, dwa zwiastowania: diabelskie i anielskie przebiegają przez dzieje świata, Kościoła i przez serce każdego z nas. - Prośmy Najświętszą Maryję Pannę, abyśmy umieli słuchać anioła Bożego, rozpoznawać podszepty anioła upadłego, którego kłamstwo jest często bardzo, bardzo podobne do prawdy - jak fałszywa moneta czy banknot są podobne do prawdziwych pieniędzy - mówił bp Janocha, przestrzegając przed kłamstwem, które "rzadko występuje w otwartej postaci, za to potrzebuje ładnego opakowania, w którym będzie ukryta trucizna, będzie odwoływało się do wolności ludzkiej lub do innych niekwestionowanych wartości, aby człowieka zniszczyć".
Po liturgii jej uczestnicy mogli przejść przez Bramę Miłosierdzia w Świątyni Opatrzności, przez którą w ubiegłym roku na krakowskich Błoniach przechodzili z papieżem Franciszkiem uczestnicy Światowych Dni Młodzieży.