Wszyscy, co są w grobach, usłyszą głos Jego: i ci, którzy pełnili dobre czyny, pójdą na zmartwychwstanie do życia. J 5,28-29a
Żydzi prześladowali Jezusa, ponieważ uzdrowił w szabat.
Lecz Jezus im odpowiedział: «Ojciec mój działa aż do tej chwili i Ja działam».
Dlatego więc Żydzi tym bardziej usiłowali Go zabić, bo nie tylko nie zachowywał szabatu, ale nadto Boga nazywał swoim Ojcem, czyniąc się równym Bogu.
W odpowiedzi na to Jezus im mówił: «Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Syn nie może niczego czynić sam z siebie, jeśli nie widzi Ojca czyniącego. Albowiem to samo, co On czyni, podobnie i Syn czyni. Ojciec bowiem miłuje Syna i ukazuje Mu to wszystko, co sam czyni, i jeszcze większe dzieła ukaże Mu, abyście się dziwili.
Albowiem jak Ojciec wskrzesza umarłych i ożywia, tak również i Syn ożywia tych, których chce. Ojciec bowiem nie sądzi nikogo, lecz cały sąd przekazał Synowi, aby wszyscy oddawali cześć Synowi, tak jak oddają cześć Ojcu. Kto nie oddaje czci Synowi, nie oddaje czci Ojcu, który Go posłał. Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Kto słucha słowa mego i wierzy w Tego, który Mnie posłał, ma życie wieczne i nie idzie pod sąd, lecz ze śmierci przeszedł do życia.
Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam, że nadchodzi godzina, nawet już jest, kiedy to umarli usłyszą głos Syna Bożego, i ci, którzy usłyszą, żyć będą. Jak Ojciec ma życie w sobie samym, tak również dał to Synowi: mieć życie w sobie. Dał Mu władzę wykonywania sądu, ponieważ jest Synem Człowieczym.
Nie dziwcie się temu! Nadchodzi bowiem godzina, kiedy wszyscy, co są w grobach, usłyszą głos Jego: i ci, którzy pełnili dobre czyny, pójdą na zmartwychwstanie do życia; ci, którzy pełnili złe czyny – na zmartwychwstanie do potępienia.
Ja sam z siebie nic czynić nie mogę. Sądzę tak, jak słyszę, a sąd mój jest sprawiedliwy; szukam bowiem nie własnej woli, lecz woli Tego, który Mnie posłał».
Wiele myśli w dzisiejszej Ewangelii. Jak to u Jana. Skoncentrujmy się na jednej. Tej o możliwości zmartwychwstania zarówno do życia, jak i ku potępieniu. Pierwsze czeka tych – mówi Jezus – którzy pełnili dobre czyny. Ku potępieniu zmartwychwstaną zaś ci, którzy czynili zło. Jeśli ktoś myśli, że nie ma powodu, by się wysilać, bo dobry Bóg i tak przyjmie go do siebie, jest w błędzie. Potępienie jest całkiem realną możliwością. To sprzeczne z pragnieniem Boga, by zbawić każdego człowieka? Owszem. Ale nic na siłę. Człowiekowi dobremu Bóg da dobro. Grzesznik, który chciał dobrze, ale upadał z powodu swojej słabości, może prosić o pomoc Chrystusa, naszego rzecznika wobec sprawiedliwego Ojca. Ale człowiek, któremu nigdy nie zależało? Ten, kogo czynienie zła wcale nie uwierało, a wręcz było mu z nim dobrze? Dlaczego Bóg miałby tego człowieka skazywać na życie, którego on nigdy nie chciał? Kto kocha dobro, w niebie będzie szczęśliwy. Kto kocha zło, w niebie czułby się zdecydowanie nieswojo. Tak, trzeba już tu, na ziemi, dobro polubić.