Wielkim sukcesem zostało ogłoszone zaproszenie ministra rozwoju Mateusza Morawieckiego na szczyt G20, czyli dwudziestu najpotężniejszych krajów świata. Nie jest to jednak najważniejszy szczyt tej grupy.
G20 to grupa zrzeszająca 19 najsilniejszych gospodarczo państw świata i Unii Europejskiej. Co roku w przywódcy państw spotykają się w jednym z państw członkowskich, aby omówić najważniejsze sprawy świata. Szczyty takie są podsumowaniem odbywających się wcześniej spotkań na szczeblu ministerialnym. Najbliższy szczyt odbędzie się w lipcu w Hamburgu. Wcześniej miał miejsce szczyt ministrów spraw zagranicznych w Bonn, a 17 marca rozpoczyna się szczyt ministrów finansów i szefów banków centralnych w Baden-Baden. I na ten szczyt został zaproszony minister Morawiecki.
Naszego ministra zaprosili Niemcy, jako organizatorzy szczytu. Poza przedstawicielem Polski na spotkanie G20 spoza tego grona zaproszono też przedstawicieli Hiszpanii, Holandii, Maroka, Norwegii, Rwandy, Senegalu, Singapuru, Szwajcarii i Wybrzeża Kości Słoniowej. Wicepremier Morawiecki chciałby poruszyć na szczycie kwestie unikania opodatkowania. Duże wrażenie na uczestnikach szczytu mogą zrobić zapowiedziane przez niego postulaty likwidacji rajów podatkowych.
W lipcowym szczycie w Hamburgu, na którym spotkają się przywódcy państw G20, reprezentant Polski jednak nie weźmie udziału. Spoza grona G20 zaproszeni zostali przywódcy m.in. Filipin, Holandii, Hiszpanii, Norwegii, Norwegii, Senegalu, Singapuru i Wietnamu. Zaproszenia przedstawicieli państw spoza grupy najsilniejszych na szczyty jest dosyć długą tradycją. Bywali na nich przedstawiciele m.in. Zimbabwe, Kazachstanu, Kambodży i Etiopii. Na tym szczycie nigdy nie był obecny przedstawiciel Polski. Za to dosyć regularnie byli zapraszani przedstawiciele Hiszpanii i Holandii.
Grupa G20 została stworzona w 1999 r. Pierwszy jej szczyt odbył się właśnie w 1999 r. w Berlinie. Od tego czasu przywódcy grupy spotykają się co roku w innym kraju. Na G20 składają się: Arabia Saudyjska, Argentyna, Australia, Brazylia, Chiny, Francja, Indie, Indonezja, Japonia, Kanada, Korea Południowa, Meksyk, Niemcy, Południowa Afryka, Rosja, Stany Zjednoczone, Turcja, Wielka Brytania, Włochy i Unia Europejska. Chociaż grupa jest przedstawiana jako zgromadzenie najbogatszych państw świata, to nie do końca jest to zgodne z rzeczywistością. Nie należy do niej Hiszpania, która jest 14. gospodarką świata, za to należy Argentyna, która jest poza pierwszą dwudziestką najbogatszych państw świata.
Polscy politycy często zgłaszali ambicje przynależności do grupy G20. Predestynować miałaby nas do tego siła naszej gospodarki. W rankingach najsilniejszych gospodarek znajdujemy się jednak około 25 miejsca. Uzasadnieniem dla naszej obecności w grupie G20 miałby być też fakt, że jesteśmy największą gospodarką w Europie Środkowo-Wschodniej, dlatego powinniśmy być naturalnym przedstawicielem tego regionu. Przeciwnicy pomysłu Polskiej obecności w grupie G20 podkreślają, że jesteśmy tam reprezentowani przez Unię Europejską. Jednak do grupy tej należą Niemcy, Francja i Włochy, które również są członkami UE. Najciekawszy jest fakt, że w grupach G22 i G33, które były alternatywami wobec pomysłu G20, Polska była obecna.