Oto słowa tych, którzy przyjechali z różnych stron Dolnego Śląska, by być w ostatniej drodze z bp. Tadeuszem.
Kazimierz Żołnierek, Wałbrzych:
- Przyjechałem z Wałbrzycha, co prawda jest on teraz w diecezji świdnickiej, ale pamiętamy biskupowi jedną wspaniałą rzecz. Otóż bp Tadeusz Rybak od razu po wprowadzeniu stanu wojennego w 1981 roku odprawił dla nas Mszę św. w kopalni, która - jako pierwsza w Polsce - stanęła w strajku ("Chwalibóg", a obecna "Julia" w Wałbrzychu). W 1981 r. była to jeszcze wielka archidiecezja wrocławska i wówczas przyjechał do nas właśnie ten biskup. Tym kupił sobie nasze górnicze serca. Tak, jak on został wówczas przyjęty, to Wałbrzych jeszcze nie widział tylu tysięcy osób naraz w jednym miejscu. Mszę zorganizowano bardzo szybko, nie wiem, czy w ciągu dwóch, trzech godzin. To było ogromne zaskoczenie. Był wielkim przyjacielem dla Wałbrzycha. Dlatego gdy kilka lat później dowiedzieliśmy się, że powstaje nowa diecezja i my do niej będziemy należeć, a jej ordynariuszem będzie bp Tadeusz, bardzo się cieszyliśmy. I dlatego dzisiaj z Wałbrzycha przyjechały aż 4 górnicze sztandary, by pożegnać bp. Rybaka.
Ks. Andrzej Gidziński, Bolesławiec:
- Pamiętam go, gdy jeszcze nie był biskupem. Było to w czerwcu 1976 r., gdy pełnił funkcję wicerektora Metropolitalnego Wyższego Seminarium Duchownego we Wrocławiu. A ja wówczas przyjechałem tam, by złożyć swoje dokumenty i wstąpić na drogę formacji kapłańskiej. Byłem bardzo onieśmielony i przerażony, co to będzie dalej. Przede mną chociażby egzamin, rozmowa kwalifikacyjna. No i ostatecznie wszystko było bardzo spokojnie i bardzo łagodnie. Biskup był niezwykle zrównoważonym i spokojnym człowiekiem, z dystansem do wielu spraw. Obiektywny, nieporywczy, rozważny. Drugi odcinek moich wspomnień to przeniesienie mnie na miesiąc przed podziałem archidiecezji wrocławskiej do parafii pod Legnicą, a później mianowanie proboszczem w parafii pw. Najświętszego Ciała i Krwi Pańskiej w Bolesławcu. Dzisiaj przychodzi mi go żegnać. Zawsze bardzo dobrze oceniałem, wspominałem decyzje biskupa. Będę się za niego modlił.
Zbigniew Poniewierski, Legnica:
- Ja pamiętam biskupa bardzo dobrze. Wielka uliczna procesja Drogi Krzyżowej, która odbywała się w każdy Wielki Piątek, rozpoczynała się zawsze w kościele pw. św. Jana, tu, gdzie teraz jesteśmy na pogrzebie. Dopóki bp Tadeusz był w stanie uczestniczyć, zawsze przysiadał się do naszego Bractwa św. Józefa. To było dla nas bardzo wzruszające, bo chyba czuł do nas jakiś sentyment. Myśmy też czuli wielki sentyment do niego. Byłem też na jego ingresie 25 lat temu. Dzisiaj przychodzi mi go żegnać.
Henryk Jezierski, Jelenia Góra:
- To już jest finał ziemskiej posługi bp. Tadeusza, który szczególnie zapisał się w naszym, moim życiu, ponieważ to on wprowadził na drogę kapłańską mojego syna Dominika. Byłem też na ingresie biskupa równo 25 lat temu. Przeszliśmy wówczas identyczną drogę - od kościoła pw. św. Jana Chrzciciela do legnickiej, nowej wówczas, katedry. Bardzo często się spotykałem z nim, nawet gdy bywał prywatnie na rehabilitacjach w cieplickim zdroju. Był zawsze otwarty i dobroduszny. Zdarzało się, że - jak to się mówi - "obrysował", ale miał sporo w sobie tego ciepła ojcowskiego.
Ks. Lubomir Worhacz, proboszcz parafii prawosławnej w Legnicy:
- Jestem w Legnicy 20. rok. Moje pierwsze spotkanie ze śp. bp. Tadeuszem to była uroczystość 50-lecia naszej parafii w Legnicy. To był 1997 rok. Biskup przybył wówczas do nas, na nasze uroczystości. Bardzo czułem się tym podniesiony na duchu, podbudowany, bo byłem wówczas bardzo młodym kapłanem, który gościł w progach swojej świątyni biskupa legnickiego. Później spotykaliśmy się często na nabożeństwach ekumenicznych i bardzo miło wspominam wszystkie te spotkania i rozmowy. Dlatego chciałem tutaj dzisiaj przyjść i modlić się za jego duszę.
Ks. Mirosław Drapała, proboszcz parafii greckokatolickiej w Legnicy:
- Z księdzem biskupem Tadeuszem Rybakiem spotkałem się 20 lat temu, gdy przyszedłem tutaj na parafię do Legnicy. Pierwsze spotkania były spotkaniami ekumenicznymi w katedrze legnickiej. Zawsze po modlitwie było spotkanie na plebanii katedralnej. Była tam rozmowa pełna życzliwości. Współpracowaliśmy z biskupem, zawsze go zapraszałem na uroczystości. Był na uroczystości w 2007 roku, na poświęceniu naszej cerkwi. Biskup Tadeusz przyszedł do Legnicy z Wrocławia. To bardzo charakterystyczne, bo było to środowisko Kościoła wrocławskiego, z którego wyszedł również nasz biskup Jan Martyniak. To byli przyjaciele, znajomi z seminarium wrocławskiego. Dlatego współpraca i życzliwość dla nas ze strony bp. Tadeusza zawsze była bardzo szczodra. Dziękuję Panu Bogu za to, że mogłem go spotkać w swoim duszpasterskim posługiwaniu.