Informację o uwolnieniu więzionego w Sudanie Petra Jaška potwierdzają czescy dyplomaci.
Czescy dyplomaci potwierdzają, że wczoraj udało się pomyślnie zakończyć negocjacje w sprawie uwolnienia czeskiego misjonarza Petra Jaška, skazanego styczniu br. przez sudański sąd na 20 lat więzienia. W grudniu 2015 r. Jašek, wolontariusz ewangelickiej organizacji Głos Męczenników został zatrzymany na lotnisku w Chartumie po tym, jak przekazał miejscowym chrześcijanom pomoc finansową przeznaczoną na leczenie jednego ze studentów poparzonych w czasie zajść na uniwersytecie w Darfurze. Dotarł do niego za pośrednictwem miejscowych pastorów. Zbierał także informacje na temat sytuacji chrześcijan w Sudanie. W więzieniu przesiedział ponad rok. Po trwającym kilka miesięcy procesie sąd w Chartumie uznał go winnym szpiegostwa oraz udziału w spisku mającym na celu obalenie władzy. Skazani zostali także trzej pastorzy, chociaż otrzymali wyroki nieco niższe. Zaraz po ogłoszeniu wyroku minister spraw zagranicznych Czech Lubomír Zaorálek oświadczył, że w razie potrzeby osobiście poleci do Sudanu, aby negocjować uwolnienie czeskiego misjonarza. Słowa dotrzymał. Wczoraj przyleciał do Chartumu, gdzie odbył ostatnią rundę negocjacji w sprawie uwolnienia Jaška. Zakończyły się one sukcesem. Dzisiaj, jak dowiedziałem się od czeskiej ambasady w Kairze, która cały czas monitorowała proces w Chartumie oraz przygotowała działania w sprawie uwolnienia czeskiego misjonarza, Jašek został zwolniony z więzienia i od razu przetransportowany na lotnisko. Stamtąd razem z ministrem Zaorálkiem odleciał do Pragi. Informację o jego uwolnieniu ze szczególną radością przyjęła jego rodzina oraz wspólnota ewangelickiego Kościoła Czeskobraterskiego w Kladnie, do której świecki misjonarz należy. W sprawie jego uwolnienia zaangażował się także poseł Tomáš Zdechovský z czeskiej chadecji na forum Parlamentu Europejskiego. W wielu krajach, także w Polsce, m.in. za pośrednictwem portalu gosc.pl trwała zbiórka podpisów pod petycją w sprawie uwolnienia Czecha.
Niestety w więzieniu pozostają nadal sudańscy pastorzy, którzy zostali skazani razem z Jaškiem. Chociaż czeska dyplomacja próbowała także w ich sprawie interweniować, nie udało się uzyskać ich zwolnienia. Ta sprawa w sposób szczególnie drastyczny pokazuje, że o ile przedstawiciele państw europejskich mogą jeszcze liczyć w krajach rządzonych przez totalitarne reżimy na jakieś względy oraz wsparcie dyplomatyczne, o tyle miejscowi chrześcijanie są kompletnie zapomniani i gniją w więzieniach w samotności. Pozostaje mieć więc nadzieję, że uwolnienie Jaška nie kończy sprawy. Zresztą on sam wcześniej zapowiedział, że będzie zabiegał o wolność dla współoskarżonych z procesu, w którym pod fikcyjnymi zarzutami wszyscy zostali skazani.