Holenderscy piłkarze mają pretensje do sędziów po tym, jak nie uznano bramki Ajaksu Amsterdam w meczu z Legią Warszawa w 1/16 finału Ligi Europejskiej. Rywale mistrza Polski nie mają wątpliwości, że gol im się należał, ale spotkanie zakończyło się remisem 0:0.
Do kontrowersji doszło już w pierwszym kwadransie meczu na Łazienkowskiej. Na bramkę Arkadiusza Malarza mocno uderzył Davy Klaassen, a Polak zatrzymał piłkę - zdaniem sędziów - na linii. Holendrzy widzieli to inaczej.
"Na telewizyjnych powtórkach dało się zobaczyć, że bramkarz Legii zatrzymał piłkę za linią" - napisano w relacji na oficjalnej stronie Ajaksu.
Strzelec "gola-widmo" Klaassen swoje zastrzeżenia kierował przede wszystkim do dodatkowego sędziego, tzw. bramkowego, który obserwuje pole karne. "Jego jedynym zadaniem jest patrzenie na tę linię..." - skomentował.
Obrońca Legii Łukasz Broź nie chciał w definitywny sposób odnieść się do tej sytuacji.
"Sędzia nie odgwizdał bramki, więc to dobrze dla nas. Pewnie trzeba byłoby to sprawdzić klatka po klatce, żeby zobaczyć dokładnie. Sędzia był akurat zasłonięty i nie mógł widzieć, czy piłka przekroczyła linię. Mnie wydawało się, że nie przeszła całym obwodem. Ale jeśli się mylę, to możemy mówić o szczęściu" - powiedział z uśmiechem.
Poniższe zdjęcie raczej dowodzi, że piłka przekroczyła całym obwodem linię bramkową.
Legia Ajax 0:0. Malarz - spryciarz Brawo !🤣😂⚽️ pic.twitter.com/65JbTdd34J
— Marek Malman (@mmarfish) 17 lutego 2017
O ile rywale mogą mówić o rozczarowaniu, piłkarze gospodarzy są raczej zadowoleni z rezultatu.
"Chcieliśmy wygrać, ale remis 0:0 będziemy szanować. Pewnie +w ciemno+ byśmy go nie wzięli, ale szanujemy go. W defensywie zagraliśmy podobnie jak ze Sportingiem Lizbona (w Lidze Mistrzów - PAP). To ważne, że na tak wysokim poziomie udało nam się nie stracić gola" - powiedział pomocnik Michał Kopczyński.
"W szatni po meczu byliśmy w dobrych nastrojach. To było dobre spotkanie w naszym wykonaniu. Mecz był otwarty, oba zespoły miały swoje okazje bramkowe. Nie jesteśmy rozczarowani. Kwestia awansu wciąż nie jest rozstrzygnięta" - dodał jego kolega z formacji Brazylijczyk Guilherme.
Legioniści są też pełni nadziei przed rewanżem. Ich zdaniem spotkanie w Amsterdamie może mieć podobny przebieg.
"Rewanż może nie będzie wyglądał dokładnie tak samo, ale wydaje mi się, że żadna z drużyn nie zmieni swojego stylu gry. Ajax będzie chciał utrzymywać się przy piłce i narzucać swoją grę" - ocenił Broź.
Zgadza się z nim czeski obrońca Adam Hlousek.
"Myślę, że rewanż będzie wyglądał podobnie jak spotkanie w Warszawie. Będziemy skupiali się na defensywie, żeby nie stracić gola, i cierpliwie czekali na szanse. A te na pewno się pojawią, bo nasza jakość w ofensywie jest solidna. Ajax będzie kontrolował grę, ale na pewno popełni jakieś błędy w obronie i będziemy musieli to wykorzystać" - analizował.
"Zero z tyłu daje nam przewagę. Ajax będzie chciał zaatakować, ale będzie wiedział, że musi być ostrożny. Każda nasza bramka to dla niego duży kłopot" - dodał Kopczyński.
Rywale są znacznie bardziej pewni swego. Duński pomocnik Ajaksu Lasse Schoene skwitował na portalu społecznościowym: "Dokończymy robotę w Amsterdamie".