W wywiadzie dla "Fox News" Michael Brune, dyrektor wykonawczy Sierra Club, znanej organizacji ekologicznej, wypowiedział się na temat aborcji.
Brune został zapytany przez prowadzącego, dlaczego organizacja, której mottem przewodnim jest "Odkrywać, cieszyć się i chronić planetę", jest za aborcją.
Dziennikarz Tucker Carlson zaczął od przypomnienia widzom stanowiska Sierra Club. "W zeszłym roku w rocznicę procesu Roe vs. Wade (red.: legalizującego aborcję na życzenie w USA), wasza organizacja opowiedziała się po stronie Planned Parenthood" - powiedział. "I teraz ludzie zastanawiają się - co ma wspólnego organizacja ratująca planetę z aborcją? Czy legalna aborcja sprawi, że środowisko będzie lepsze?"
"Cóż, wierzymy w prawa kobiet" - odparł Brune. "Uważamy, że kobiety powinny mieć prawo wyboru do kontrolowania własnej płodności. To zbuduje silne rodziny i ochroni środowisko. Sierra Club jest za prawem do aborcji" - podsumował dyrektor.
Zdumiony dziennikarz zapytał znów: "Ale dlaczego? Co ma wspólnego większa liczba aborcji i legalny do niej dostęp z ochroną środowiska?"
"Cóż, to pomaga rozwiązać problem liczby ludności na planecie" - przyznał bez wahania Brune. "Wierzymy, że jedną z metod osiągnięcia zrównoważonej populacji, jest prawo kobiet do wyboru w kwestii ich rodziny."
Sierra Club został założony w 1892 roku przez miłośników wspinaczki górskiej w górach Sierra Nevada. Założyciele kładli nacisk na ochronę naturalnego piękna Bożego stworzenia ku radości człowieka. Obecnie klub skupia się bardziej na politycznej walce z lewego ramienia, niż na ratowaniu środowiska. Sierra Club oprócz wspierania aborcji popiera także prawo do transseksualnych toalet.