Nie będzie metra, żłobków i przedszkoli. Będą podwyżki podatków od nieruchomości i cen biletów. A po warunki zabudowy trzeba będzie pędzić do nas - mówi o planach włączenia do Warszawy 32 okolicznych gmin wzburzona Hana Gronkiewicz-Waltz.
- Tylko jedno mi się ciśnie na usta: "co by tu jeszcze spieprzyć, panowie?" - cytowała piosenkę Wojciecha Młynarskiego Hanna Gronkiewicz-Waltz, komentując wraz z czworgiem swoich zastępców na briefingu prasowym w ratuszu pomysł zmiany ustroju Warszawy. - Niedaleko nam już do Moskwy i Białorusi. Żegnaj Europo - mówiła o pomyśle włączenia do Warszawy 32 okolicznych gmin: od Góry Kalwarii po Jabłonnę.
- Wierzycie że będą zapraszać do Sejmu kogokolwiek, by cokolwiek konsultować? To oburzające, to abominacyjne - nie kryła wzburzenia, podkreślając że według Europejskiej Karty Samorządu Terytorialnego to mieszkańcy Warszawy i tamtych gmin powinni decydować o swoim przyszłym życiu.
Zapowiedziała szerokie konsultacje na temat zmiany ustroju Warszawy z mieszkańcami i o to samo poprosiła włodarzy podwarszawskich miejscowości.
- Jeden pomysł posła z Ząbek będzie decydował, co będzie się działo w Warszawie, tak doświadczonej historią. To ustawa beznadziejna. Prezydent wybierany przez mieszkańców innych gmin? To wstyd. Lech Kaczyński się w grobie przewraca. To niedopuszczalne - dodała.
Według Hanny Gronkiewicz-Waltz mieszkańcy Warszawy mogą zapomnieć o dalszej rozbudowie metra. Mogą natomiast spodziewać się wzrostu cen biletów i podatków od nieruchomości. Zabraknie pieniędzy na budowę nowych żłobków i szkół, a wiele decyzji będzie podejmowanych centralnie. Można spodziewać się także utraty niektórych środków unijnych.