Byli jak owce bez pasterza. Mk 6,34
Apostołowie zebrali się u Jezusa i opowiedzieli Mu wszystko, co zdziałali i czego nauczali. A On rzekł do nich: «Pójdźcie wy sami osobno na pustkowie i wypocznijcie nieco». Tak wielu bowiem przychodziło i odchodziło, że nawet na posiłek nie mieli czasu.
Odpłynęli więc łodzią na pustkowie, osobno. Lecz widziano ich odpływających. Wielu zauważyło to i zbiegli się tam pieszo ze wszystkich miast, a nawet ich wyprzedzili. Gdy Jezus wysiadł, ujrzał wielki tłum. Zlitował się nad nimi, byli bowiem jak owce nie mające pasterza. I zaczął ich nauczać o wielu sprawach.
Po dopełnieniu w danym dniu swoich apostolskich powinności uczniowie Chrystusa wrócili do swojego nauczyciela i wraz z Nim podsumowali dzień. My ofiarowując Mu swoje zmęczenie, przedstawiając sprawy istotne i te mniej ważne, relacjonując sami sobie zwycięstwa i porażki, także dokonujemy swoistego zamknięcia dnia, rachunku sumienia. Jezus przypomina nam o potrzebie odpoczynku. Więcej jesteśmy zdolni zrobić, gdy organizm nie będzie pozbawiony wytchnienia. Najlepiej zebrać siły na nowo możemy właśnie w obecności Chrystusa. Przebywanie z Bogiem sam na sam, oderwanie od szumu otaczającego nas świata jest sprawdzonym sposobem na maksymalnie efektywną odbudowę sił duchowych, ale i fizycznych. Jezus tego dnia też był zmęczony i chciał spędzić czas tylko w towarzystwie swoich uczniów. A jednak widząc podążających w Jego ślad ludzi spragnionych nauki i cudów, nie mógł pozostać obojętny. Potrzebowali Go, lgnęli do Niego, poszukiwali miejsca, w które się oddalił. Nie mógł ich zatem pozostawić samym sobie, przecież znaleźli się tam z Jego powodu i to wzruszyło serce Jezusa.