Co wolno w szabat: uczynić coś dobrego czy coś złego? Życie ocalić czy zabić? Mk 3,4
W dzień szabatu Jezus wszedł do synagogi. Był tam człowiek, który miał uschniętą rękę. A śledzili Go, czy uzdrowi go w szabat, żeby Go oskarżyć.
On zaś rzekł do człowieka z uschłą ręką: «Podnieś się na środek!» A do nich powiedział: «Co wolno w szabat: uczynić coś dobrego czy coś złego? Życie uratować czy zabić? » Lecz oni milczeli. Wtedy spojrzawszy na nich dokoła z gniewem, zasmucony z powodu zatwardziałości ich serc, rzekł do człowieka: «Wyciągnij rękę!» Wyciągnął, i ręka jego stała się znów zdrowa.
A faryzeusze wyszli i ze zwolennikami Heroda zaraz się naradzali przeciwko Niemu, w jaki sposób Go zgładzić.
Dobro człowieka jest pierwszym podstawowym prawem – przypomina nam dziś Jezus. Nie zachowanie zasad. Niektórym brzmi to może wręcz bluźnierczo, ale tak właśnie uczył nasz Mistrz: człowiek przed zasadami. Oczywiście gdy zachowanie zasad i dobro człowieka stają do siebie w opozycji, warto się zastanowić, czy przypadkiem to pierwsze nie będzie jednak ważniejsze. To znaczy, czy zachowanie zasady nie przyniesie większego dobra niż jej złamanie. Trudno na przykład zgadzać się na oszczerstwa, kradzieże, cudzołóstwo czy nawet zabójstwa i tłumaczyć to rzekomą troską o dobro człowieka; tego „biedactwa” oszczercy, złodzieja, cudzołożnika czy mordercy, dla którego dyskomfortem jest już to, że nie pochwalamy jego złych czynów. Ale czy zawsze i na każdego grzesznika trzeba ciskać gromy? Czy czasem litościwe milczenie albo hojne przebaczenie nie przynoszą więcej dobra niż sztywne trzymanie się zasady, że grzesznych trzeba koniecznie upominać? Dlatego warto pamiętać, że nie o szanowanie zasad w tym wszystkim chodzi, ale o prawdziwe, mądrze rozumiane dobro człowieka. Bez tego łatwo zamienić się w bezdusznego legalistę.