Przez miasto, już po raz trzeci, przeszły aż trzy liczne orszaki. Każdemu z nich przewodniczył inny kolor, na końcu wszyscy razem utworzyli jeden orszak. Oprócz królewskich koron, dzieci otrzymały niebieskie, czerwone i zielone baloniki.
Mysłowickie orszaki ruszyły z wyznaczonych miejsc o 13.00. Godzinę później wszyscy spotkali się na rynku. Silny, ponad dziesięciostopniowy mróz nie odstraszył uczestników, jak rok temu, w orszakach wzięły udział tłumy mieszkańców Mysłowic. Nie zabrakło też kapłanów.
Mysłowickie orszaki prowadzili królowie : Kacper (Tomasz Baran z parafii NSPJ), Melchior (Przemysław Byzdra z parafii MB Fatimskiej z Wesołej) i Baltazar (Kamil Skowroński z parafii Nawiedzenia NMP z Brzezinki).
Wszystkie orszaki na rynku pokłoniły się Dzieciątku i Świętej Rodzinie, królowie złożyli jej swe dary.
Z parafii w Brzęczkowicach wyruszył orszak afrykański króla Baltazara w kolorze niebieskim, z Janowa - orszak azjatycki króla Melchiora w kolorze zielonym, natomiast orszak czerwony, króla Kacpra, ruszył spod kościoła NSPJ.
Na scenie ustawionej na rynku orszaki powitała przede wszystkim Święta Rodzina z Dzieciątkiem. Tworzyły ją dwie rodziny na zmianę - państwo Blitek i państwo Riley, w role Jezusków wcieliły się ich dzieci - Adaś i Filipek.
Uczestników orszaków powitał też prezydent Edward Lasok oraz kapłani z dziekanem, ks. Rafałem Ryszką. Ze sceny słychać było nie tylko kolędy, ale i hasła: "Jezus - Hej!, Święta Rodzina - Hej! Trzej Królowie - Hej!".
Opodal rynku, w Miejskim Centrum Kultury, można było się ogrzać, tam też częstowano wszystkich gorącą herbatką i kawą.