Symptomem postnowoczesnego, porzucającego piękne katedry, liturgie i kaznodziejów supermana stała się głowa zwieszona w dół nad smutkiem i smartfonem.
To bez wątpienia jeden z widocznych skutków rewolucji podmiotowej, jaką nasza cywilizacja przeżyła przed dwustu laty. „Niebo gwiaździste nade mną, prawo moralne we mnie” – wyrokował niemiecki filozof Immanuel Kant. Człowiek uwierzył, że może odejść od Dekalogu i Kazania na Górze jak syn, który ogłasza deklarację niepodległości względem rodziców i porzuca zasady. Zaufał temu, że sam dla siebie może być prawem i miarą postępowania, bogiem i terapeutą. Tymczasem Pan Bóg posłał na świat swego prawdziwego Sługę: Jezusa Chrystusa, który „przyniesie narodom Prawo”, „z mocą ogłosi Prawo”, „nie zniechęci się ani nie załamie, aż utrwali Prawo na ziemi, a Jego pouczenia wyczekują wyspy”.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.