Abp Józef Kupny podczas Pasterki w archikatedrze wrocławskiej mówił o spotkaniu z Bożą miłością i konieczności ludzkiej odpowiedzi na nią - także w kontekście społecznym.
Metropolita zaprosił słuchaczy do głębokiego wejścia w tajemnicę Bożego Narodzenia. – Wspominając tamto odległe w czasie wydarzenie, chcemy niejako dołączyć do Maryi, Józefa i pasterzy, by razem z nimi adorować Dzieciątko Jezus, chcemy razem z nimi pochylić się nad tajemnicą Wcielenia, tak jak Maryja i Józef wziąć małego Jezusa na ręce, przytulić Go do serca, pozwolić, by nas objął swoją rączką, byśmy poczuli dotyk miłości Boga – mówił, dodając, że w tym „dotyku” tkwi ogromna moc zdolna przemienić nasze serca, napełnić je radością, pokojem.
Zwrócił uwagę na pieśń anielskich zastępów: „Chwała Bogu na wysokościach, a na ziemi pokój ludziom, w których sobie upodobał”. – Chodzi o ludzi, których Bóg kocha, którzy są przedmiotem, jeśli tak można powiedzieć, dobrej woli ze strony Boga – wyjaśniał. – Gdyby pokój był udzielany ludziom w nagrodę za ich dobrą wolę, wówczas byłby ograniczony do nielicznych, do tych, którzy na niego zasługują. Ponieważ jednak jest on udzielony z Bożej łaski, jest darowany każdemu. Boże Narodzenie to radosne orędzie dobrej woli Boga względem ludzkości.
Abp Józef podkreślał, że przez Boże Narodzenie Bóg każdemu człowiekowi mówi o swojej miłości do niego. Wymaga to jednak również ludzkiej odpowiedzi. Nasza dobra wola wyrazić się musi przez naśladowanie Boga. – Naśladowanie tajemnicy, którą celebrujemy, oznacza porzucenie chęci osądzania wszystkich i wszystkiego oraz wymierzania sprawiedliwości na własną rękę – mówił, przypominając, że z ograniczonej perspektywy własnego życia nie możemy zobaczyć całości. – Naśladowanie tajemnicy, którą w tę noc staramy się niejako dotknąć, oznacza rezygnację z ciągłego wypominania doznanej krzywdy, usunięcie z serca nawet słusznej urazy…
Metropolita tłumaczył że człowiek dobrej woli wyciąga do każdego rękę w geście pojednania. – Nasza ojczyzna, jej pomyślność i dobro, potrzebują ludzi dobrej woli. Niestety, ostatnie miesiące pokazują, że tej dobrej woli brakuje. Pogłębiają się podziały, narastają emocje, które są przy wszelkich podejmowanych próbach rozwiązywania problemów złym doradcą. Pojawia się język agresji, a w ślad za nim gesty i czyny wrogości – mówił. Podkreślił, że czas Bożego Narodzenia jest dobrą okazją, żeby to zmienić. Przecież w głębi serca wszyscy tęsknimy za pokojem społecznym, sprawiedliwością, miłością…
– W tym kontekście trzeba powiedzieć, że obowiązkiem chrześcijan po wszystkich stronach politycznego sporu jest powstrzymywanie eskalacji istniejącego napięcia i szukanie pokojowych rozwiązań. Tak czynią ludzie dobrej woli – zauważył abp Kupny. – Jeśli do tej pory za mało staraliśmy się otworzyć na bliźniego, na przedstawiane przez niego racje; jeśli za mało zadaliśmy sobie trudu, by uszanować jego godność, to zróbmy to przynajmniej w okresie Bożego Narodzenia...