Rekonstrukcja historyczna, masówka i 42 kilometrowy bieg uliczny pod hasłem: "Ocalić od zapomnienia" - tak wyglądały obchody 35. rocznicy podziemnego strajku w KWK Piast w Bieruniu.
W sztafecie spod KWK Piast pod KWK Wujek oprócz górników wzięli udział politycy, działacze związkowi, sportowcy oraz młodzież szkolna. Na stracie stanęli m.in. Minister Sportu Witold Bańka, przewodniczący Solidarności Piotr Duda, generał Roman Polko, dyrektor katowickiego IPN Andrzej Sznajder oraz sportowcy: Jerzy Dudek, Mariusz Czerkawski, Damian Jonak, Jarosław Kocur i Weronika Nowakowska - Ziemniak.
Uczestnicy mieli do pokonania dystans 42 kilometrów 192 metry. Trasa przebiegała od kopalni Piast w Bieruniu poprzez kopalnię Ziemowit w Lędzinach do kopalni Wujek w Katowicach. W sztafecie wzięło udział blisko 70 biegaczy.
- Ideą jest to, żeby powiązać wreszcie dwa wydarzenia. Na kopalni Wujek były ofiary śmiertelne, a na kopalni Piast była determinacja 2 tysięcy ludzi, którzy strajkowali na dole. Ci ludzie wiedzieli o "Wujku", wiedzieli, że strzela się do górników. Oni mimo wszystko zostali tam na dole. Byli na dole przez święta, byli tam przez 14 dni. Wzięli ich głodem, ale pokazali, że są niezłomni. - mówi Mariusz Śliwiński organizator biegu.
- Chcemy młodym przekazać pamięć o górnikach, o tych ludziach, którzy dla nas to wszystko zrobili, abyśmy mogli żyć i pracować, a młodzież mogła się uczyć w wolnej Polsce. Stąd też udział w biegu młodzieży ze szkół powiatu bieruńsko - lędzińskiego, a także szkółka piłkarska. Trzeba im przekazać, tak jak tę pałeczkę w sztafecie, to co się tutaj wydarzyło - mówi Aleksander Wierzba, rzecznik prasowy obchodów 35 rocznicy strajku na kopalni Piast.
Strajk w KWK Piast rozpoczął się 14 grudnia 1981 r. Protest spowodowany był wprowadzeniem stanu wojennego, a także internowaniem członków "Solidarności". Górnicy z Piasta strajkowali pod ziemią 14 dni. Na powierzchnię wyjechali dopiero 28 grudnia. Przywódcy zostali aresztowani i internowani. Był to najdłuższy podziemny strajk w historii.